POCHÓWEK
powietrze.stęchłe
tną żyletkami
splamione cierpieniem
kafelki.do nieba
zawsze ciągło.za nogi
po schodach
beton
paznokcie kruszył
sinych
odbitych echem.stóp
całować
i lizać do bólu
by trafić do celu
od świtu.
do dołu
autor
DŻEIMS BŁĄD
Dodano: 2008-08-10 00:37:59
Ten wiersz przeczytano 601 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Ten wiersz mnie nie zachwycił, tzn. forma i treść ok,
ale aż chłodem powiało, co oznacza, że trafia do
czytelnika i że obraz jak pędzlem namalowany.
Że też ja na Ciebię wcześniej nie wpadłem!Świetne!