Pociąg retro
Inspiracja... a zresztą sami zgadnijcie!
Kończy się lato. Latem tak bywa:
Stoi na stacji lokomotywa.
Ma sto lat z górą, jeszcze się trzyma.
Ciężka, ogromna... – jak u Tuwima.
Mosiądz się świeci, błyszczy jak złoto.
Pytają dzieci: „Mamusiu, co to?”
Pod kotłem gorze, ogień tam hula.
Cały się dworzec parą otula...
Wagony do niej podoczepiali.
Skąd – nikt nie powie – je wyszperali.
Lokomotywa gwiżdże na przedzie,
Bo pociąg retro zaraz odjedzie.
Już maszynista wypuścił parę.
Parowóz szarpnął wagony stare,
Z wyraźnym trudem ciągnie, jak
zwierzę...
(Łatwo przegonić go na rowerze.)
I syczy para, i szumi para,
Dyszy i sapie maszyna stara.
Stuk kół rytmicznie jak werbel gra:
Raz-dwa i przerwa, raz-dwa, raz-dwa.
I górą sapanie, a dołem kół stuk.
Melodię byś jakąś usłyszeć w tym mógł.
Rytm słychać uparty, jak w starej
piosence
I sapie, i pędzi... (sześćdziesiąt lub
więcej).
I stuka, i puka, spowija tor mgłą,
I sapie, a gapie wzdłuż trasy jej są.
Czapkami machają, chustkami machają,
Gdy koła wesoło, rytmicznie stukają.
Tak oto gdzieś jeździł mój ojciec i
dziad
I mnie w dal unosi ten pociąg sprzed
lat.
Tak oto, tak oto, allegro non troppo,
Pstryk foto pod słońce, co w szybach lśni
złoto.
Raz-dwa to staccato uparte jak motto
Tak oto, tak oto, już lekko z ochotą
Mknie trasą wśród lasów, wśród jezior,
wśród pól...
Ja siedzę przy oknie i patrzę, jak król:
Jak rzeka daleka, jak góra z doliną,
Jak lasy i riasy, jak łąki w dal płyną
I już mnie usypia łagodne staccato
To koniec, to koniec, już kończy się
lato.
Komentarze (16)
:)