Pocieszanka
Rankiem jakaś żałość nawiedziła żonę,
i łzy przesłoniły jej niebieskie oczy,
chandra myśli gorzkie do jej serca
sączy,
jedynie wiersz może smutku zdjąć
zasłonę.
Rym wspomnień radosnych wytyczy granicę,
przywracając w strofach czas złotej
jesieni,
tłem dla krajobrazu będzie pas zieleni,
nad którym nieboskłon błękitem nasycę.
Świerkami porosłe bory niezmierzone,
przepaszę żółtymi wstęgami brzeziny,
gdzieniegdzie rubinem błysną jarzębiny
i klony zapłoną miedziano-czerwone.
Bo kiedy jest smutne me słodkie
kochanie,
z całych sił się staram, by ją
rozweselić,
mogę w wersach kwiaty pod stopy
rozścielić,
lecz lepsze efekty daje przytulanie...
Komentarze (48)
Ladnie.
Pozdrawiam:)
Jak najbardziej popieram puentę :)
Pozdrawiam :)
Ładna pocieszanka
Pozdrawiam serdecznie :)