POCIESZENIE
Pojawiłeś się w najlepszym momencie,
Mojego doczesnego życia.
Wydobyłeś moje zagubione wnętrze,
Z ponurego,smutnego ukrycia.
Zabarwiłeś moje życie pędzlem,
O barwie nieskazitelnie czystej.
Nadałeś mu kolor tak przejrzysty,
Że lustro pękłoby ze wstydu...
Bo nie byłoby godne miana Swego.
Doprowadziłeś mnie ścieżką do znaków,
Które wyprowadziły mnie z mrocznego
lasu.
W tym lesie tkwiłam,nie wadząc nikomu...
Dusząc w sobie smutek,cierpiałam po
kryjomu.
Po cichu płakałam,ciągle rozpaczałam,
Że nie mam przyjaciół,że jestem sama.
Lecz Ty mnie odmieniłeś,me życie
zarumieniłeś.
Odganiając chmury zwątpienia i strachu,
Sprowadziłeś na dół z pękającego dachu.
Dachu,na którym stałam i chciałam
skoczyć,
Ukrucić cierpienia i żywot zakończyć.
Ale już nie muszę się niczego bać,
Ponieważ mam powód,by zacząć się śmiać.
Bo mam Ciebie-i wiem,że Ty wierzysz we
mnie!
Komentarze (1)
Właśnie od tego mamy przyjaciół.. dzięki nim życie
nabiera barw. (by ten przyjaciel pilnował ciebie jak
najdłużej, byś nigdy więcej się nie ukrywała)