Pocisk wolności...
Od muzyki piękniejsza jest tylko cisza...
Z każdym dniem
rośnie
niepewność
i liczba
chórów znajomych
spiętych
pocałunkiem milczenia...
Otwiera się serce
lustrzane odbicie
namacalnie
już tańczy
rozpływa się
słysząc
te dźwięki
pełne pasji
naturalności
nie sposób
przejść obok
niepostrzeżenie...
Dociera powoli
ale tak żywiołowo
skutecznie
że robi ze mnie
scenicznego furiata...
Poczuć tę aurę
to atrakcyjne
ożywcze
ciśnienie niepokoju
co przewraca
raz na zawsze
królestwo nieznanego...
Niewyobrażalne piękno
pojawia się znikąd
niespodziewanie
jak wiatr
otacza
i dociera
niczym
pocisk wolności...
Komentarze (1)
Wiersz dobry.
Podoba mi się, ale jest właśnie jedno ale: "chÓrów"
zmień bo strasznie razi.
(hmm... i nie dostrzegam tu żadnego wątku erotycznego)
Ale jest dobrze:)