Początek zaistnienia
Jak to wszystko we mnie wywiało, cóż wieje przedwiośnia wiatr
Opary maciejki beztroskie
legły w oczekiwaniu
ferie wieczornych owadów
rozpierzchły niebo
Świetliki drogowskazem do
sekretnego spotkania
Cisza wszechobecna zakłócona
Spojrzeniami
Wyczekiwanie
Wieczorna mgła tłumi jej kroki
smukła sylwetka
przynosi zapach nocy
Kurtyna wolno się podnosi
delikatne brzmienie uwertury
Gasną światła rampy
znikają cienie
początek zaistnienia
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Poetazeslaska.SimpleSat.com
Komentarze (8)
Subtelny i ciekawy wiersz.Pozdrawiam:)
jak ma się lampę
tak wielką jak miecz
to wszystkie ćmy są złote
jak wszelkie robactwo spada
niosąc romantyczną noc
w gwiazdach przy nodze w:)
Taki świetny erotyk.
Zapach nocy jest przyjemny
Pozdrawiam Bolesławie:-)
trochę tajemniczo (jak na erotyk)
świetny erotyk Bolesławie Pozdrawiam:))Miłego:))
Nie jestem pewien, czy mgła tłumi kroki.
Zakładam, że początek zaistnienia to poczęcie dziecka.
Ciekawy wiersz.
Pozdrawiam
Jak tu pięknie u Pana :-) ciepło, uroczo zwiewnie :-)
pozdrawiam miło :-)