początkiem czerwca
kroków twoich oglądanie
oddycha nazbyt cholernie wesoło
to musi być szarości ciężki rozłam
no choćby delta okruszeń
to wszystko
srrru
w możliwe strony
niesymetrycznie pośpiechem bez celu
szczęście jest wspólnik
gromada dzieci
jak zamęczają ten odcień spaceru
tak coraz bliżej są pół na pół
zanosi się brud na dmuchanym pałacu
i zgarniają wszycho
no nic
tylko czekać
autor
malanizmus
Dodano: 2007-06-03 21:10:12
Ten wiersz przeczytano 456 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.