Poczęcia
Moja prawda
jest jak spuchnięta wątroba
i przepracowane nerki.
Ci, co chcieliby brać się pod boki,
za barki, łby,
bierzcie się za ręce,
przypatrzcie dłoniom.
Nawet ten,
co czuje się samotny,
niczym palec,
wśród pięciu ma serdeczny.
Razem łatwiej
nieść nefrologiczne kamienie.
Porozlewane żółcie
wymagają opowiedzenia
tak, jak piękne o zachodzie słońce.
Te wszystkie, barwne, gasnące smugi
odejdą w ciemność.
A jakie światy zakwitną w trzewiach?
Jesteśmy stworzeni,
by dzielić się
i mnożyć.
Płodna winna być
- nasza mowa.
Komentarze (22)
Winna!!! :)
Nieco filozoficznie.
Pozdrawiam
Ciekawie napisałaś.
Pozdrawiam
Nietuzinkowo ujęta refleksja...
Piękna i interesująca refleksja więc chodźmy razem i
rozmnażajmy się.
A niektórzy mówią, że milczenie cenniejsze od złota
:)) Trzeba im koniecznie dać ten wierszyk do
poczytania.
Ciekawie.
To o Pani poseł Krystynie Pawłowicz?
:)
Ciekawy tekst o płodności. Pozdrawiam.
Witam,
udało Ci się (jako nielicznej) przenieść rozważania
o społeczeństwie na grunt człowieczy, ale pod kżtem
medycyny...
Sprawnie połączyłaś te dwie sfery życia i 'zadałaś
bobu' malkontentom.
Brawo.
Z uśmiechem serdecznie pozdrawiam i dziękuję za
pamięć. /+/
I także płodna powinna być nasza ziemia.
Bardzo dobitny przekaz w ciekawym wierszu.
Udanego dnia.
Ciekawe spostrzeżenia
Pozdrawiam serdecznie :)
Zatrzymałaś wierszem. Ciekawy z bardzo dobra puentą.
Świetne :)
No cóż - pobożne życzenie, przyjemność odwiedzić i
przeczytać ciekawy wiersz...
:)
Ciepłe pozdrowienia dla Autorki.
Dziękuję.