w poczekalni
sami figuranci chorzy na nadmiar czasu
i bóle fantomowe po zmarłych małżonkach.
ledwo wiążą ścisłe diety. w woreczkach
żółciowych
odkładają drobne, liczą na czarną
godzinę.
dziesięć krzeseł zajętych, ja jedenasta,
więc zdrowa
sztywno stoję i zaciskam pięści, zębów się
boję,
mam jeszcze swoje postanowienie, więc
czekam
w kolejce z numerkiem trzynaście. w
oczach
ciemno. z bólu popuszczam w jedwabne
majtki,
nikt mi tam dzisiaj nie zajrzy. klnę w
duchu
lecz chyba słyszą, bo krzyżują na mnie
spojrzenia
back projection - a pani na co choruje?
- na jajco - odpowiadam grzecznie.
Komentarze (27)
Scenka rodzajowa, a wiersz genialnie napisany.
:)) Jest wiersz... jak zwykle.
Moje ukłony, nieta :)
Różnie jest z tymi chorymi. Czasem dla starszych sama
rozmowa z lekarzem daje pozytywne efekty. Fakt, że
trudno się dostać i jak się stoi a coś boli to już nie
jest tak wesoło. Mnie kiedyś chciano na siłę posadzić
na poczekalni ale akurat wtedy siedzieć nie mogłam.
Ciekawie piszesz - prowokujesz tematem:))
Ciekawie piszesz, te majtasy mnie rozczuliły:)))
Wierzę, że jedwabne. Puenta doskonała, pozdrawiam-:)
mocny przekaz i smutne, że często prawdziwy, świetne
skojarzenia słów splatających się wzajemnie i
niejednoznacznie
Wow, i to się nazywa wiersz (taki przez duże "W"...
Puenta i te jedwabne maitorasy mnie rozbroiły Poczucie
humoru na najwyższym poziomie. Wesołych świąt:)
interesujący wiersz, bardzo prawdziwy
Jednak... to sytuacja z umiarkowaną winą.
Cóż mogą, że tylko tak... między nimi pewnie siedzi
żywo chory.
Za brak krzesła nie tylko oni.
Dopiero wtedy, gdy wciąż harcerzami - w obronie drzwi
gabinetu, w niezrozumieniu, że...
jajco jest nadmiarem grzeczności.
Niedawno rozmawiałam z osiemdziesięciolatką. Mówiła o
tym, że im jest się starszym, tym więcej żółci
przybywa i nieważne, czy jest mniej, czy bardziej
żółta; dodała, że trzeba ćwiczyć umysł - tylko on
dopilnuje, żeby żółci nie bogacić, nie przelewać.
Jest więcej treści w Twoim wierszu... ja o tym :)
Pozdrawiam :)
waham się miedzy bolącym zębem a kamieniem nerkowym-a
co Goździkowa na to?:)Do zeba wlozyć święconą bazię
,ew w jedwabne...pozdrawim:)
To jest dobry mocny wiersz pozdrawiam swiatecznie
puszczam w jedwabne majtki ?! Straszny wiersz.. cały
:):)
normalnie jestes Malyszem poezji
- takie wiazania slow!
a wiesz, ze i mnie pobolewa:)
tytul czytam sobie - W narzekalni:) pozdrawiam
W tych poczekalniach nie siedzą chorzy,
ale "doktorzy"!
Pozdrawiam!
Kurą to Kosmaty nie jest,ale kurzy rozumek to ma.
jak duzo jajek jadlem mama zawsze powtarzala, kura
trzy razy zemdleje nim jajo zniesie, a ty na jeden raz
dzeisiec zjadasz,
dobrze ze nie jestem kura :)
ale te jedwabne, czy to aby nie przechwalki ;)