Pocztówka
z tomiku Rytuały poza zasłoną
W domu wuja wiele dzieci gra na cytrze.
Po południu będą puszczać bańki mydlane.
Kosodrzewina rośnie za tłem okien.
Dźwięki pojawiają się w centrum serc, które
tańczą w ogniu wiecznym.
Poeta mówi do dzieci: „W rewolucji chodzi o
to, że ktoś pożarł kogoś, potem jego ktoś
inny
i taki łańcuszek to rewolucja. Jej końcem
jest droga wiecznej wojny."
Dzieci wybiegają z dźwiękami przez
szyby.
Zapatrzona w ogień podłożyła skrzydła pod
głowę
- kiedyś była lekarką ubogich, teraz jest
aniołem stróżem przewodnikiem.
Psem przewodnikiem dla dziecka - wynajęta w
procesie wyboru nowego mieszkania
- bezimienna dusza w młodszej duszy
- o imieniu łączącym w sobie skradzione
początki wszystkich imion.
Komentarze (6)
sam nie wiem o czym to, dzieci to zmysły, dusze, mamy
dom wuja i poetę, nie wiem czy to te same osoby. Może
poeta to ja, a wuj.. A ona.. Popróbujcie sami. Żona
ich wszystkich?
Przemawia, owszem. Opowieść o Ewie?
Bardzo spokojne wprowadzenie i zachęta do przeczytania
tej książki.
a slowo cialem sie stalo,
poczym poeci niegodni
zamienili slowo
w narzedzie zbrodni
Niesamowicie piszesz, a tutaj widzę ciekawą wędrówkę w
procesie reinkarnacji, z pewnością bardzo niebanalne
pisanie, które się wyróżnia.
Pozdrawiam z ukłonem:)
Bardzo mi się podoba, bo krótko ;)
Pozdrawiam :)
Matko, ileż tu wątków, można się pogubić. To taki
surrealistyczny obraz, który całkiem fajnie do mnie
przemawia :)
Pozdrawiam :)