Poczuć to za wszelką cenę...
Może trywialnie ale wesoło.
Było sobie pewne dziewczę
z bardzo wyszukanym smakiem.
Byle czego dziewczę nie chce
to ma nie być „figa z
makiem”.
Różne smaczki ona lubi
lecz nie wolno jej wszystkiego.
Smak truskawek ją wszak gubi
jak się pozbyć głodu tego?
On jej biega wciąż po głowie
nęci, kusi i podnieca.
Jak ma wytłumaczyć sobie
że jak zje to będzie heca?
Że ją będzie swędzieć wszystko
nie przestrasza jej to jakoś.
To jak wsadzić kij w mrowisko
no a potem czerpać radość
Wiersz powstał w wyniku miłej pogawędki na GG z Mirandą. Wiersze powstały dwa - jeden jest Mirandy, każda ujęła temat na swój sposób.
Komentarze (4)
pal licho konsekwencje ale jaka radość:)-fajny
wierszyk
Jak miło być muzą:) śliczny wierszyk, z humorem,
ciepły, słodki no i... o mnie:) ach, moja wrodzona
skromność nie pozwala mi się nie cieszyć:)
bardzo zabawny wiersz, aż się uśmiechnęłam. Dobry
temat magicznie opisany i ze samkiem porównany ( ale
jakim ?? ;) Gratuluję oby więcej takich było
rymy ciekawe, wiersz czyta się szybko - ma swój rytm
;-D
kojarzy mi się z biesiadną piosenką..
hmm.. [wysokie płoty ojciec stawiał .. wysokie płoty
ojciec stawiał .. a żeby Kasia .. ]