Pod lato...
Zainspirowana wczorajszym wierszem Vick Thora /swobodna przeróbka/.
Czerwiec jak zwykle zaczął Dniem
Dziecka,,
chociaż pogoda , pożal się Boże,
może jedynie jeszcze Osiecka,
czereśnią słodką coś tu pomoże.
Katar jak wierny towarzysz walki,
kicham na wszystko, a niech już leci,
pogoda w kratkę, nastrój parszywy,
i tylko wkoło wrzeszczące dzieci.
Przekupki stoją bez entuzjazmu,
próbują wcisnąć blade warzywa,
a mnie to wszystko już denerwuje,
polityk ciągle twarz swą wykrzywia.
Tylko te żaby wieczornym chórem,
rechoczą zgodnie,nie wiem dlaczego,
co pozostało, powiem pokrótce,
chodź mój kolego, strzelim jednego.
Komentarze (13)
Najdłuższe dni, najkrótsze noce, co tam pogoda, gdy
serce głupie łomoce, że pogoda też w kratkę, niebiosa
wciąż chmurne, pędź, pędź na oślep, przed siebie moje
ty serce durne, a że poranisz się o ciernie i kurzu
nikczemności się nawdychasz, wciąż w tobie tyle życia,
powiedz serce, skąd ty to masz?
Dopiero się zaczyna, nie ma co narzekać :)
Halinko jak zawsze potrafisz zatrzymac
czytelnika.....brawo...z duzym plusem....chyle
czoła...
gratuluję pomysłu na retorsję, osobiście bardziej mi
się podoba niż moje blade wypociny.
Ten czerwiec taki nijaki nawet dzieciom.....
Masz pomysły i czyjś wiersz może być Ci inspiracją.
Świetnie...
żaby kumkały że do połowy sierpnia będzie tak
zimno... pozdrawiam :)
Niektórzy twierdzą, że lepsze samopoczucie jest po
strzeleniu jednego, ale oni należą do szczątkowej
mniejszości.
Świetny wiersz sam w sobie… .........:) Brawo!
Kiedy patrzysz bez uśmiechu
wszystko bywa krzywe, głośne,
zamiast widzieć wokół zieleń
psioczyć można i na wiosnę.
Mam ja radę, nawet jeśli
wyda Ci się zbyt okrutna
- wstań przed świtem, otwórz okno
choć na małą chwilę… krótką.
Stań i wchłaniaj w siebie ciszę,
która płynie z łagodnością,
wnet zobaczysz cud natury,
zakreślony smug złotością.
Przedzierając się przez ciemną
linię zwaną horyzontem,
otoczone barwną świtą
wytoczy się do serca słońce.
EE za dużo pesymizmu. Życie jest piękne, trzeba się
cieszyć:)
Nastrój, jak na początek czerwca, za bardzo jesienny,
szczególnie z tym kichaniem (chyba że to alergia ;) )
chyba się nie obrazi, jak powiem, że twój wiersz
lepszy krztynę - choćby ze względu na idealną rytmikę
(masz to opanowane do perfekcji) i fajną puentę :)
zgorzkniali dwaj tetrycy...?ale jacy weseli ze swym
pesymistycznym usposobieniem...mimo wszystkie bardzo
ciepły nastrój wiersza...