pod mostem Nadziei
siedzę pod mostem Nadziei
dziś to jedyny mój dom
może ktoś okna doklei
może zabije znów dzwon
siedzę w pudełku zapałek
być może spłonie i to
dziś w życiu nic nie jest trwałe
miłość, rodzina i dom...
wszystko zmieniło się nagle
w godzinę straciłam swój dom
chociaż walczyłam zajadle
teraz tutaj mam schron
Komentarze (5)
-Choć smutny klimat w wierszu swym tworzysz
-I straszna chwila w obrazie Twym
-To jednak nadziei nowy schron robisz
-I to małe światełko widzę w wierszu tym
.....Dziękuję ? jest piękny ....
Smutny wiersz... Niestety, jak widać los jest bardzo
przewrotny. Wiersz zatrzymuje, skłania do refleksji...
Pozdrawiam serdecznie:)
bardzo smutny wiersz, rodzi się pytanie jaka tragedia
spotkała peela i jak potoczą się dalej jego losy
smutne, przedostatni wers drugi trzecia strofa przez
słowo "swój" jest zachwiana rytmika można by je
usunąć tym bardziej ze powtarza się w czwartym wersie,
ale podoba mi się twój wiersz
Ładny, smutny wiersz. Myślę, że zaimek "swój" w
dziesiątym wersie jest zbędny. Pozdrawiam.