Pod niebem...
Nie lubię, jak mnie karcisz,
na siłę ściągasz z obłoków,
że niby to niebezpiecznie,
stanowczo za wysoko.
Wiem dobrze, moje myśli,
bywają nieokiełznane,
nie mam nad nimi kontroli,
przeważnie tuż nad ranem.
Lecz kiedy ranek przyjdzie,
jestem już inną osobą,
staram się nie pamiętać,
że noc spędziłam z tobą.
Może to i nieładnie,
mieć takie luki w pamięci,
przychodzi noc ze snami,
i film zaczyna się kręcić.
2009 02 25
Komentarze (4)
Kto by tak nie chciał... ładniutki wierszyk.
Pozdrawiam.
...lubię do Ciebie zaglądać bo umiesz czarować swoimi
wierszami...
Noc niepodobna do dnia - śpiewał Szczepanik, Gołas też
był inny rano i wieczorem w Kabarecie Starszych Panów,
nie jesteś więc odosobniona. Ale jeżeli o mnie chodzi,
to wznoś się dalej pod obłoki.
Wypij cos przed snem to bedzie latwiej nie
pamietac:)ale tak na powaznie to ladnie piszesz,juz
chyba napisalam kiedys ze ten twoj nick to niezly
pomysl bo czeszesz slowami.Nie chce sie powtarzac:)ale
znowu mi sie podoba!:)