pod tym samym niebem
w przydomowym ogrodzie spokój
słychać jedynie jak mucha brzęczy
(zagubiona na szklanej tafli ekranu
przysłania bieżące wiadomości)
z wieży nie widać żywej duszy
niebywała czystość powietrza
przejrzystość
i tylko drżą ciepłe cząsteczki
utrzymują jasność dnia bardziej niż ledy
a czerwień pelargonii jakaś taka inna
mocniejsza
chociaż co rusz płatek spada na szare
schody które wiją się - jak strużka
krwi albo polna ścieżka wówczas ...
gdy mała dziewczynka bawiła się w
procesję
i sypała kwiatki
w każdym przypadku biją dzwony
a żar pali policzki nie tylko trębaczy
Komentarze (9)
czytam i myślę - o tak, właśnie ( dokładnie) tak płyną
myśli, jeśli się człowiek wsłucha, zamyśli... ale
napisać to potem- sztuka już. Tobie wychodzi
pięknie.:))
bardzo obrazowo napisany. wszystko widziałam oczyma
duszy. przepiękny wiersz.
pozdrawiam:)
Ciekawie namalowany obraz.Pozdrawiam:)
Errata -przepraszam bardzo ale wkradł się błąd-
powinno być : strużka!
Wszystkim dziękuję za czytanie , pozdrawiam serdecznie
:)
bo mini,
w szczególności dziękuję i posyłam serdeczności :)
Ciekawe ujęcie tematu :)
Pozdrawiam :)
Czas przynosi rozne doswiadczenia, wspomnienia tylko
niebo jest od lat te same:-) podoba mi sie wiersz:-)
pozdrawiam
tyle się wydarzyło i tyle się dzieje, wszystko zmienia
się a niebo to samo...:)ładny wiersz, podoba mi
się:)pozdrawiam:)
ładnie, nastrojowo;)
/strużka/ krwi, jeśli od struga - chyba, że to celowa
metafora /stróżka krwi/ hmmm... nie wiem:)
Podoba mi się ten obraz. Miłego dnia.