Podczas nocy księżycowej
Och, niebo! Noc nade mną ciągniesz.
Upajasz serce bezlitośnie.
I nie wiem tylko skąd się bierze,
ta słodka myśli … i to o wiośnie.
Smugi miodowe ślą latarnie.
Sięgają wgłębień w białym śniegu
a wyobraźnia myśl podnosi.
Skrzydła szykuje swe do biegu.
Nad brzegiem staje, w cieniu lasu
i patrzy, patrzy, jak się toczy,
pryska i szemrze po kamieniach
strumyczek mały a uroczy.
A kiedy już się nań napatrzy,
pójdzie, gdzie pachną zioła, trawy,
gdzie się pochyla błękit nieba
i wietrzyk muska dla zabawy…
Ileż ty nocy księżycowa,
naznaczyć możesz krajobrazów?
Nie sposób tego dziś naliczyć
i przyjąć w siebie tak od razu.
Jakby to dobrze jeszcze było,
by aksamitem moich marzeń,
wyścielić, Miły, Tobie szlaki,
by były one rozśpiewane…
Komentarze (8)
Twa piękna noc i księżycowa.Swawoli moją wyobraźnią. I
popatrz-wiosna do mnie woła.Ona świadomie drzemie w
jaźni.
Księżyc jest ciepły tu, Marylo.I swego blasku śle
promienie. Marzenia płyną przy nim miło.
Ma wena czuwa i nie drzemie.
Pięknie się rozmarzyłaś w wierszu...Wspomnienie wiosny
jest tak miłe i bliskie...ogrzewa ciepłem jak słońce.
Pozdrawiam
piękna noc zamykam oczy w marzenia...pozdrawiam
Przesłanie odebrałem, dziękuję.Miło się czytało...
Jaki uroczy melancholijny wiersz. Trzeba marzyć.
Pozdrawiam
To faktycznie marzycielsko pachnie i świetne pod
poduszkę...powodzenia
u Ciebie jusz wiosna zapachnialo a tu zima nadal gosci
...bardzo cieplutki i mily w czytaniu wiersz
Czyta się znakomicie i dobrze odbiera. Brawo+]!