Poddaję się...
Małgo dedykuję w (cóż za paradoks!) piątą rocznicę ślubu...
Słowo "Żegnaj" padło ode mnie, lecz Ty tego
chciałaś
bo piszesz: "To bez sensu". Po co więc
wracałaś?!
Chłód podłogi, biel sufitu
Szare ściany - choć w pastelach
Ból rozsadza głowę z niemożebną siłą
Niemoc dławi ruchy, myśli karuzela
Łzy prą; wstrzymać ich pęd - niepodobna
Drga mój podbródek targany bolesną
rozpaczą
Ślepe, nieobecne oczy tępo patrzą w
szambo
gdzie sens życia znika - tego się jeno
dopatrzą!
I tak znów czerń żałobna gorzkiej
niemożności
święci swe wielkie tryumfy nad bielą
miłości...
Brama mego serca otwarta dla Ciebie
zniszczona po raz drugi, eksplozją
potargana
Jeden z jej zawiasów zawodzi żałośnie
lekarza próżno prosi - zbyt wielka to
rana!
Strzępy tkanek w nieładzie ścielą
podłogę
Czerwień krwi wszędzie wokół przenika przez
ściany
Muzyk gra melodię żałobną w tętnicach
Kwiaty kładą na grób w mej piersi
wykopany
Grabarz w Twoim ciele chwilę kontempluje
Bo cóż to dla niego pochować truchło
wątłe?
Nie wyjdzie znów z mogiły miłość
przeklinana:
Rzucasz tony ziemi i na wiek wieków
klątwę!
Biała flaga wstydliwie łopoce na
zgliszczach miłości
Poddaje się, bo u Ciebie nie znajduję
wytrwałości...
Komentarze (6)
Już ponad 2,5 miesiąca temu miałem rację. Niestety,
słaba to pociecha :( Amen.
Drogi Autorze. Nie znam sytuacji lecz skoro Ty nie
wiesz, co ratowac to chyba siaba ma racje. Pozdrawiam!
Do TakiKtos: całkiem nie tak, jak Ty tu dziś,
powiadasz...? A co wg Ciebie można jeszcze w tej
sytuacji uratować? (prócz wspomnień, rzecz jasna)
Stan, w którym jeszcze chce się pisać o poddaniu
prawdziwym poddaniem się jednak chyba nie jest.
Gdy poddajesz się prawdziwie, krzyczysz w milczeniu i
właśnie to milczenie dedykujesz. Choćby w
dziewiętnastą rocznicę ślubu. Całkiem nie tak jak ja
tu dziś...
Nie wiem co gorsze walczyć czy się poddać, to trudne.
Nie zawsze walka zakończy się zwycięstwem a poddanie
klęską. Pozdrawiam
Poddajesz sie bez walki?Nie kochasz jej chyba
wystarczajaco!.Pozdrawiam aserdecznie+++