Poddasze
Zbłądziłam.
Nie tutaj dążyłam
choć to tu pierwszy raz uderzyło serce,
z pękniętych ścian posypały się gwiazdy,
spełnił się sen.
Jak w dawnych majakach
ten dom płacze dziecięcymi łzami,
a futerał pełen mnie wrasta w ziemię.
Koła pociągu toczą się,
a my ciągle się mijamy.
Niebo osuwa się na twarz.
Znowu odrywam bandaż
z wciąż krwawiącej rany.
Sen się nie goi,
marzenie się nie spełnia.
Stoję na progu.
Dalej nie umiem przejść.
jeszcze jest jutro.
Jeszcze mam dokąd zdążać.
Komentarze (2)
Koła pociągu toczą się,
a my ciągle się mijamy.....bardzo mądra myśl...
super