Poddasze wspomnień
Nocna cisza okryła pobliskie podwórka,
tylko drobny deszcz dzwoni kroplami o
parapet.
Odkrywam przykryty kocem bujany fotel i
zasiadam w nim, otoczony starymi ścianami
strychu.
Deszcz ustał a biurko rozswietlił blady
księżyc, lecz ciszę przerywa nadal
zegar,
goniąc cień umykających mu sekund.
Na półce starego kredensu znajduje
drewniane pudełko a w nim fotografie, kilka
listów i polny kwiat otrzymany od pierwszej
dziewczyny który usechł już wiele lat
temu
-na pamiątkę.
Pośród zdjęć fotografia "naszej paczki"
byliśmy jak młode wilki,zawsze i wszędzie
razem..
Pamiętacie?
..szeptem zadaję pytanie w głuchej
ciszy.
Na stoliku przy oknie zapalam świecę i
przeglądam dalej, dawne prototypy
szczęścia.
Wyciągam małą maskotkę misia z wyhaftowanym
napisem- tęsknię..
..dziś już tylko czasami, za tymi minionymi
latami.
Pora wracać, zamykam pudełko i przykrywam
bujany fotel.
Za oknem świat znow w strugach jesiennego
deszczu moknie,a wspomnienia tlą się
jeszcze w glowie jak ten mały płomyk
swieczki,
na stoliku przy oknie.
Komentarze (3)
Ładny wiersz, ja zakończyłabym na "Pora wracać,
zamykam pudełko i przykrywam bujany fotel."
Serdeczności.
Niezły początek i /środek/. Koniec trochę sztuczny z
powodu rymów.
Pozdrawiam:)
podoba mi się ten obraz wspomnień namalowany słowami