Podglądacz
Siedzę w fotelu oglądam wiadomości
za oknem na niebie księżyc się mości
tak od niechcenia spoglądam w okno
ooo jest podglądacz księżyc za sosną
gdy wiatr porusza zwiewnie gałązki
księżyc jakby z podwójną nawiązką
świeci i mruga zalotnie do mnie
po całym dniu zmęczona ogromnie
pospiesznie kładę się więc do łóżka
przytulam do jaśka to ma poduszka
księżyc zagląda w okno sypialni
w tymże momencie to i mnie drażni
wiem… szlak utarty ma od zarania
tak też co miesiąc mam tego drania
obranym szlakiem bowiem iść musi
a wtedy jak zalotnik zaczepia kusi
co noc w rozmiarze przybiera
swoją wielkością nosa zadziera
ponętny w pełni w okno zagląda
uparcie także na mnie spogląda
w rzeczy samej spać też nie mogę
kręcę się z boku na bok z nogi na nogę
jakoś dziwnie w środku mej duszy
może to właśnie jego tak kusi
i tym sposobem do mnie uśmiecha
jednak to żadna dla mnie pociecha
blaskiem tym świeci prosto mi w oczy
do chwili kiedy z toru nie zboczy
a gdy nie widzę już jego cienia
padam jak” kawka” ze zmęczenia
Emilia Konicer
Komentarze (64)
Najgorszy to ten w pełni ;)
Ale wtedy przynajmniej nie trzeba światła zapalać w
sypialni :)
Pozdrawiam :)
Pięknie, bardzo obrazowo, opisujesz tego
“podglądacza”.
Podoba się.:)
Pozdrawiam.
Świetnie to ujęłaś. Nie ma to jak łysy podglądacz:-)
Ironia palce lizać. Pozdrawiam serdecznie
Piękny,ironiczny wiersz o księżycu.Żeby się tego
księżycowego przyglądania pozbyć, to trzeba łóżeczko
przestawić, albo dobrze okno zasłonić. Księżyc jest
uparty i bardzo ciekawski. Pozdrawiam serdecznie.