podjadek
;)
coś w nocy szura po schodach człapie
na głowach stroszy strachem czupryny
może wilkołak a może wampir
nikt nie wyściubia nosa z pierzyny
drzwi zaskrzypiały słychać sapanie
krzesło trącone jęk napastnika
musiał w nie nieźle nogą przywalić
bo teraz stąpa jakby utykał
nikt nadal z łóżek się nie podrywa
lecz nasłuchują co będzie dalej
intruz pospiesznie plądruje szafki
słychać brzęk sztućców stawiany talerz
chyba lodówkę ancymon otwiera
i krzyk radości - tu się ukryła
moja najdroższa najmilsza szczęka
ciśnienie spadło a z nim kurtyna
zamiast aplauzu jęki zawodu
to znowu dziadek wypłynął na połów
lecz zamiast zdobycz wyławiać z sieci
sam wpadł w pułapkę niesfornych dzieci
i to byłby koniec krótkiej bajeczki
gdyby nie morał ktoś puentę zjadł
może to senior ten z opowieści
yhy - nasz dziadek ciekawe jak
(proteza dziadka w pył połamana teraz tylko kleik szkoda o tym gadać)
Komentarze (2)
fajnie i na wesoło na pisana bajka ... ja też mam
problemy z podjadaniem ...
Pogodna uśmiechnięta bajka a może przypadłość
niejednego:) nieźle zrymowana Podoba mi się Jest
dobra Pozdrawiam z uśmiechem:):)