Podmuch jesieni
Liść do liścia przytulony,
żywot widzi w czarnych barwach.
Przestraszony każdy z nich,
choć kobierzec cieszy oczy,
nie każdy do niego wskoczy.
Woń z tych liści nie nastraja radością.
Chociaż kolorem urzeka ,
jest to jak płynąca fala, groźna i
piękna
- nawet z daleka.
Ingerencja, czyjaś siła, tu się
wykazała,
liście rozdzielone – tragedia czy
chwała?
Jeden trafił do kobierca, jest
zadowolony,
drugi trafił dużo gorzej...
rozdeptany - jest unicestwiony.
Komentarze (3)
Ciekawy wiersz.
Pozdrawiam serdecznie.
Tak to jest z tymi liśćmi jesiennymi. Każdego roku tak
samo. Pozdrawiam:-)
och , zebys tych czasownikowych rymow nie uzywal ...