Podróż
mój intergalaktyczny pojazd
wędrówka dni w kroplach czasu
usuwa je z szyb wycieraczkami
co jakiś czas ożywają jak wielkie
tropikalne owady
krajobrazy mijane za oknem
szukam drogowskazów
jak daleko jeszcze
asfaltowa wstęga wije spiralami
skaliste przepaście
droga pokonuje wzniesienia
ląduje samolotem
tafle jezior jak witraże
zbieram okruchy słońca
żeglujące z wiatrem
autor
Svennnn
Dodano: 2013-11-26 13:31:52
Ten wiersz przeczytano 1033 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Ostatnie trzy wersy trafiły prosto w me jestestwo...
Uszanowanko 'D