Podróż
Będąc dzieckiem tego nie rozumiałem,
W jaki świat bosymi stopy wkraczałem,
Było nas tak wielu, każdy uśmiechnięty,
Świat nowy, ciągle nieodkryty,
niepojęty,
Z pasją podróżnika wiedziony tajemnicą,
Gdy dorosłość mrokiem owianą ciemnicą,
Powoli, nieostrożnie ruszyłem do przodu,
Teraz wiem, że nie było ku temu powodu,
Pusty plecak zapełniałem kamieniami,
Nosząc go dumnie z innymi pawiami,
Razem pod górę a już osobno w dół,
Nikt nie zorientował się w drogi pół,
Na szczycie miejsca było dla jednego,
Wygrała zachęta głosu diabelnego,
Teraz wiem, że lepiej wcześniej było
spaść,
Zły przewodnik potrafi uczucia kraść,
Wspominam to dziecko leżąc u podnóża,
Straciła niewinność bez płatków róża,
Dookoła mnie z plecaka kamienie,
Niech wzbudzają przed celem podróży
zwątpienie.
Komentarze (3)
Pozdrawiam :)
Pozdrawiam serdecznie
Bardzo ciekawy sklaniajacy do refleksji wiersz
pozdrawiam