podróż
patrzę przez okno
mkną nieskończone perony
porozrywane w ciąg bezmyślników
miarowo w stupor się wsącza
marudne sieroce wołanie
o najnikczemniejszą kropkę
w odczłowieczonej litanii Morse’a
za nimi w smugach mienią się cienie
kipią wszechświaty
wsysane przez niewiadomą
majdany cuda androny
te białe kruki
o których niczego już się nie dowiem
jest moja stacja
dlaczego teraz jak to możliwe
znikły terminy zgubiłam wątki
przede mną szyba
trik szarlatańskiej zdrapki
wciąż nie wiem bać się
czy mieć nadzieję
i co o sobie opowiem
Komentarze (35)
życie jest jak pociąg mknie
i zatrzymuje się na nadzieje
co nas jeszcze czeka?
miłego dnia:)
No cóż, życie jak rwąca rzeka
w kierunku morza zbyt szybko ucieka,
ani na chwilę nie zatrzymuje,
najważniejsze, że nadal smakuje.
Fajny wiersz o życiu. Pozdrawiam, miłego dnia :)
Poezja drogi do wewnątrz.
AS-ie : forma "znikły" jest poprawna, choć w języku
codziennym rzadziej używana'; wolałabym nie zmieniać -
"zniknęły" zaburzyłoby rytm, a staram się tego unikać;
na razie zostaję więc przy swoim, a Tobie bardzo
dziękuję za wizytę, opinię i jak zawsze polecam się na
przyszłość :)
Soniu, dla mnie za długi, ale nie martw się, ja zawsze
marudzę nad dłuższymi wierszami;
w szesnastym wersie - "zniknęły" i choć w wielu
regionach Polski mówi się jeszcze znikł, znikła,
znikło, to jest to raczej archaizm;
warstwa emocjonalna wiersza jest zapisana bardzo
ładnie :)
pozdrawiam :)