Podróż
Buty niosły przez jurę - powoli
Sztorm swoim najodowanym tchnieniem wzywał
na wybrzeże - po cichu
Ogromne granie ze złota i piasku fałdowały
ziemię na południu
Żebym szlifowała swoje sczerstwiałe
serce
Ziemia była sucha ale poiła
Świątynia wybudowana na kamieniu węgielnym
i niezliczonych metrach mułu na którym
zasłynął człowiek
Człowiek z lodu i gliny
Tylko piach w oczach podczas burzy
Nie pozwala mi się rozejrzeć
Wokół
Roziskrzone światło
W świetle nocy
Komentarze (12)
I nawzajem
Dziadek Norbert - hahah, dziękuję.
Ciekawe sny wyobraźnię rozbudzają,
do pisania fajnych wierszy nas zmuszając.
Takich jak Twój, serdecznie pozdrawiam
życząc miłego wieczoru :)
Maciek.J - cała przyjemność po mojej stronie :))
zatrzymał mnie ten wiersz
Mariat - bardzo dziękuję za uwagę, inaczej bym pewnie
przeoczyła błąd. Pozdrawiam Cię serdecznie!
Bort - e tam, będą lepsze. Przynajmniej tak myślę.
Moje uwagi:
- w 1 wersie wyrzuciłabym "mnie" -
- zczerstwiałe = sczerstwiałe
- tu też radzę zlikwidować zaimki, ich w poezji
staramy się nie używać, chyba, że z innych względów
mus =
"Nie pozwala mi się rozejrzeć
Wokół mnie" =
Nie pozwala się rozejrzeć
Wokół
==========
Wiersz refleksyjny.
Szkoda, że usunęłaś wiersz (oczywiście, to Twoje
święte prawo :-)). Ten też mi się podoba, ale
poprzedni bardziej.
Pozdrawiam :-)
JoViSkA - dzięki :))
Interesująca podróż w Twoim wierszu skłania do
refleksji...:) pozdrawiam :)
Ładnie.