Podróż
Samotnie dawniej siedziałem nad przepaści
brzegiem
Minęło dziesięciolecie minęły setki
kilometrów ścieżki
Czas dla mnie inny stał się i dojrzałem już
wiekiem
Wśród bydło, świń, popsutych owoców latały
sobie meszki
Podróżuję teraz nadal czasem z kimś czasem
samotnie
Tańczyłem kiedyś i zatańcze wiele razy
jeszcze
Czy to tu czy to tam zagrożony byłem
wielokrotnie
Wytrwałość i przyszłość to moje domeny i
wieszcze
Wieszcze świat dobry że aż niedobrze mi
będzie
Przepełniony fantazją magią nieludzki
wręcz
Dobroci i różnych stworów tu niedługo
przybędzie
Nie chcesz być zły to lepiej przed tym
klęcz
Ja jednak wybiorę równowagę neutralność to
mój wybór
Schowam się przed ludźmi i stworami
wszelkimi odmiennymi
W ukryciu na wojnie na ziemii świętej
powstanie bór
Tam właśnie będę trwać między drzewami
kamiennymi
A potem zło zatriumfuje i znów to nie moje
realia
Gorzej gorzej gorzej i głód i wojna i
zaraza i śmierć
Rakiety wybuchy lasery bajery i straszne
chemikalia
Zostaw nic z tym nie zrobisz więc się tak
nie wierć
Na tym jednak nic się nie kończy to spirala
koło wielkie
Ruszę dalej w podróż moją nieskończoną w
więzieniu tym
Pokonamy zło a następnie dobro zniszczmy
anomalie wszelkie
Wszystkich złych lub dobrych zgnieciemy
dokopiemy im
Soh na rel fo ju thino. Zer.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.