Podróż
Mijanym ludziom,którzy nie uśpili w sobie dziecka pogody
Zapatrzona we wczorajszy dzień. Chwytająca
resztki nadzieją spowite wyruszam w kolejną
drogę hen. Bagaż lekki, parasol,który i tak
nie ochroni przed burzą.
Napotykam człowieka, idzie drogą tak jak
ja. Zbiera kamień zielony na
szczęście,kupuje bilet w nieznane- do kraju
szczęśliwości. Boimy się wśiąśc do
pędzącego pociągu bliżej niezwykłości.
Kusi nas czekające za zakrętem szczęście.
Marzenia stają się realne, aby tkwić w
niemocy. Juz wiadomo, że jedną drogą
pójdziemy. Tylko skąd zgadnąć, czy kierunek
prawy a może lewy?
Warto wiedzieć to, czego nie wiemy. Warto
poznac to, czego nie znamy więc chwyć mnie
dziś mocno za rękę i pomachaj innym ludziom
na pożegnanie.
...tak było kiedys, teraz jest tak bardzo inaczej. Może kiedys znów...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.