Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Podróż po całym świecie XXVI

Pozdrawiam z Warszawy- Warszawa nocą i hotel GoldenTulip

"Podróż po całym świecie XXVI".
30.09.2018r. niedziela 11:57:00

I
No i dotarłem do Toronto, a tam w tamtejszym Muzeum Sztuki Ontario, widziałem mszę świętego Grzegorza, której autorem jest Simon Marmion. Jest to olej i złoto na desce z lat 146-1465.
Owym Grzegorzem jest papież Grzegorz wielki, który to pewnego dnia odprawiał Mszę świętą w kościele Santa Croce in Gerusalemme w Rzymie. Podczas przeistoczenia przez chwilę zwątpił w realną obecność Jezusa Chrystusa w Eucharystii. Wtedy na ołtarzu ukazał się Jezus zdjęty z Krzyża.
W całej historii tylko kilku papież otrzymało przydomej wielki. Wspomniany Grzegorz I Wielki żył w latach 540-604, był benedyktynem i reformatorem liturgii, był ewangelizatorem ludów barbarzyńskich.
Na wspomnianym obrazie widzimy jak papież podnosi w górę hostię i za nią zauważa Zbawiciela.
Na drugim planie artysta namalował narzędzia Męki Pańskiej. Są one przedstawione na złotym tle. W ówczesnej konwersacji malarskiej oznaczało to umieszczenie w niebiańskiej, pozaziemskiej rzeczywistości.
Ów święty papież patrzy na Chrystusa i rozwiewa się jego wątpliwość. Z kolei klęczący za nim subdiakon podtrzymuje koniec ornatu celebransa, by w ten sposób ułatwić mu przyklękanie. W średniowieczu ornaty były większe i cięższe niż dziś, także taka czynność była zwykłą praktyką.
Tenże papież został kanonizowany zaraz po śmierci przez aklamację rzymian jako santo subito, a w 1298 roku papież Bonifacy VIII ogłosił go doktorem Kościoła.

Wokół pojawiły się rumaki,
Dziewczyny wypełniły hamaki,
A mnie przypomniała się stara Miłość,
Bo w Toronto na ulicy pojawiła się zawiłość.
Spokojnie wypoczywałem,
Dopóki Ciebie nie poznałem .
Ty ze mną sobie pogrywałaś
I zasady dobrego smaku łamałaś.
Nie chciałem oliwkowo się brudzić,
Ale przy Tobie też nie da się nudzić.
No i wcierałem krem w Twe ciało
I przemilczę to wszystko, co się działo.
Ty pracujesz w Toronto w Muzeum,
Mamy wspólnie jechać na wakacje i zwiedzać Koloseum.


II
W Tuluzie, myślę, że już wspominałem o tym mieście, ale tym razem przybliżę wam obraz znajdujący się w tamtejszym Muzeum Augustynów. Na owym obrazie jest święty Jan Chryzostom i cesarzowa Eudoksja. Jest to olej na płótnie z 1893 roku, a autorem jest Jean Paul Laurens.
Wnikając w obraz znajdujemy się w wnętrzu Katedry w Hagia Sophia, czyli Mądrości Bożej w Konstantynopolu. Widzimy na obrazie, że stojący na ambonie duchowny nie zwraca się do ogółu wiernych, lecz w stronę dumnej i wyniosłej kobiety. Ona to go słucha z wysokości cesarskiej loży. Gest wyciągniętej dłoni duchownego oraz powaga kobiety wskazuje nam, że kazanie jest bardzo ostrym napomnieniem.
Owa kobieta, cesarzowa Eudoksja była żoną cesarza Arkadiusza, który rządził wschodnią częścią imperium rzymskiego, a duchownym jest święty Jan Chryzostom, co oznacza z greckiego Jan Złotousty. On to od 397 roku był patriarchą Konstantynopola i jest uznawany za największego kaznodzieję Kościoła Wschodniego.
O historii jaka toczyła się między owym świętym, a cesarzową nie będę tym razem wam opowiadać. Wspomnę tylko to, że owa kobieta na synodzie w Konstantynopolu mobilizowała swoich zwolenników, a Ci kilkukrotnie odwołali tego patriarchę. A w 404 roku święty został ostatecznie wygnany. Niedługo później zmarła Eudoksja, święty przeżył ją o trzy lata. W 1568 roku papież Pius V ogłosił go Doktorem Kościoła.

W Tuluzie
Raz chodziłem w bluzie.
Miałem swe ciało spocone,
Bo ganiałem w upale za Tobą,
Widziałem w Tobie swą żonę,
Dziś wiem, że prędzej będziesz mą teściową.
No bo przyszła Twa nastoletnia córka
I przy zmęczeniu była mi jak podpórka.
Ona zdjęła swą bluzę,
Bo czula się na luzie,
A ja piorąc swe ciuchy
Założyłem jej bluzę, by nie robić wielkiej zawieruchy.
Ty wróciłaś na chatę,
Gdy z Twą córką piłem herbatę.
Ciebie się to dalece nie podobało,
Bo zauważyłaś, że serce Twej córki do mnie zapałało.


III
Będąc w Wersalu widziałem Procesję ze świętym Januarym w Neapolu, jest to olej na płótnie z 1822 roku. Autorem jest Antoine Jean-Babtiste Thomas.
Jak widać na obrazie mieszkańcy Neapolu są przerażeni. Myślą, że za chwilę zaleje ich lawa z wulkanu. Ostatnią deską ratunku jest dla nich modlitwa za wstawiennictwem świętego Januarego. Statuę z owym świętym niesie kapłan w procesji i skierowany jest w stronę zagrożenia.
W XX wieku wulkan Wezuwiusz uspokoił sie, a jego ostatnia erupcja i to w formie wylewu, a nie w formie wybuchu miała miejsce w dniu 13 marca 1944 roku .Wcześniej dawał o sobie często znać, a 24 sierpnia 79 roku lawa zniszczyła trzy miasta, a mianowicie Pompeje, najbardziej znane właśnie z tego powodu, a także Herkulanum oraz Stabie.
Święty January, o którym wspominamy, którego mamy na tym obrazie żył w III i IV wieku i był jedną z ofiar prześladowań chrześcijan w czasach panowania cesarza Dioklecjana. Jak podaje tradycja odmówił złożenia ofiar pogańskim bogom za co został skazany przez namiestnika cesarskiego Drakoncjusza na pożarcie przez dzikie zwierzęta. Jednak w drodze łaski zmieniono ten wyrok na ścięcie mieczem.

Na kolejnej wyprawie w Wersalu
Poczułem się jak u siebie i to od razu.
Od razu zaprosiłaś mnie na chatę
I zrobiłaś ciepłą herbatę.
Ty lubisz pić wino,
A ja spijać nektar z Twych ust- cudna dziewczyno.
Teraz z Wersalu
Pozostaje mi pisanie z Tobą na portalu.
Jest to portal społecznościowy,
Każdego dnia dostaję do głowy.


IV
W Frankfurcie w Muzeum Staedel widziałem Madonnę Medici i jest to olej na dece z lat 1449-1460. Autorem jest Rogier van der Weyden. Obraz ten jeest utrzymany w modnej w XV wieku i w pierwszej połowie XVI wieku konwencji sacra conversazione, co oznacza święta rozmowa. Był to typ wizerunku Madonny, który przedstawiał Ją wraz z Dzieciątkiem w otoczeniu świętych. Obraz ten powstał na zamówienie Medyceuszy, który wówczas był najpotężniejszym rodem we Florencji. Kosmie i Damianowi autor nadał rysy twarzy fundatorów. Święci patronowie Medyceuszy byli żyjącymi w starożytności lekarzami.
Na obrazie widać, że przed podwyższeniem, na którym stoi Maryja stoi wazon z Liliami, jest to symbol jej czystości. Poniżej widzimy stylizowaną lilię herbową, jest to herb Florencji.

Wracając do domu zatrzymałem się w Frankfurcie,
I spotkałem tą blondynę, którą poznałem w Carrefour-cie.
O tym mieście portowym na Haiti
Opowiem wam kiedyś, bo tam były niezłe wybryki.
Póki co w wspomnieniach jesteśmy w niemieckim mieście,
Gdzie zakochałem się w niewieście.
Ona była młodą wdową,
Jednak nie zostanie mą drugą połową.
Mimo, że była młodsza ode mnie
To przesypia całe dnie.
Ona grasuje zwykle w nocy
I w spierających ramionach szuka pomocy.
Reszta pozostanie przemilczana,
Bo w najbliższych dniach ja i pewna dama
Oraz cała nieznana ekipa z całego kraju
Będzie dokształcać się na szkoleniu w Warszawie,
Mnie nie będzie kilka dni aktywnie na beju*
Niebawem jadę, jestem spakowany prawie**.


*Dla czytelników spoza strony z wierszami jest to nazwa strony z wierszami, na której publikuje autor.
**Pisane z wyprzedzeniem, w momencie, gdy czytacie autor już jest w stolicy i na szybki powrót liczy.

Serdecznie dziękuję i zapraszam ponownie :)

autor

AMOR1988

Dodano: 2018-10-03 00:36:49
Ten wiersz przeczytano 782 razy
Oddanych głosów: 16
Rodzaj Rymowany Klimat Ciepły Tematyka Przygoda
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (9)

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

Z ciekawością przeczytałam. Jesteś pracowity jak
mróweczka. Pozdrawiam :)

krzychno krzychno

Witaj Amorze:)

z ciekawością czytam aczkolwiek masz tak napięty
grafik podróży,że nie zawsze masz czas sprawdzić jak
napisałeś.Ale poza tym warto przeczytać i się
dokształcić:)
Pozdrawiam:)

LenaLaut LenaLaut

proza taka sobie, ale te "wkręty" o charakterze
"zgrywającym sie" są urocze i rysują obraz
wyluzowanego chłopca, bałamuta :)

Tessa50 Tessa50

Podziwiam Amorku Twoją pracowitość i zasób wiedzy na
tak skomplikowane tematy,pozdrawiam słonecznie :)

M.N. M.N.

Dzięki za te wszystkie ciekawostki, podziwiam Twój
zasób wiedzy na ten temat... pozdrawiam

mariat mariat

Amor - a kiedy Ty pracujesz żeby zarobić grosz na te
wojaże?
Zwiedzanie jest przyjemne, ale to wszystko kosztuje, a
z tego co piszesz - holender z Ciebie.

Halina53 Halina53

Ileż tu wiadomości...bez odwiedzania Muzeum,
przybliźasz nam ich piękno...aleź się "uwijasz" po tym
świecie....cóź młodość, apetyt na przygody riśnie,
pozdrawiam

anna anna

wiedzę masz niepospolitą, ale Twoje wywody są
niedopracowane ( takie jakby pisane w pośpiechu, na
kolanie, wybacz)

waldi1 waldi1

Amor Ty jesteś jak kometa i szybko się przemieszczasz
... Twoja wiedza jest jak studnia głębinowa ...

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »