Podróż po całym świecie XXXIX
Kolejna odsłona wspomnień :)
"Podróż po całym świecie XXXIX".
22.10.2019r. wtorek 11:10:00
I
W Narodowym Muzeum Rzeźby w Vallaoid
widziałem olej na płótnie z 1616 roku, a na
nim Alegoria Niepokalanego Poczęcia
autorstwa Juan-a de Roelas.
Ten jakże niezwykły obraz jest czymś
pośrednim między traktatem teologicznym, a
reportażem społecznym. Na pierwszy rzut oka
w natłoku osób, napisów oraz symboli ledwie
zauważa się sylwetkę Niepokalanej.
Obraz ten jest podzielony na dwie strefy,
na niego, które zajmuje trzy czwarte
powierzchni obrazu i jest wypełnione
aniołami, prorokami oraz świętymi, a ćwierć
zajmuje ziemia, a na niej widać tłumy.
Postaci Matki Bożej na tym obrazie
towarzyszą dziesiątki napisów w języku
łacińskim i w większości są to cytaty z
Pisma Świętego.
Bez skrupułów we wspomnieniach
Podążam po całym świecie,
Wielokrotnie odwiedzając te same
miejsca.
Może moje podróże i wspomnienia
To wyprawy wariata i na wariata,
Ale taki już jestem.
Na każdym takim wyjeździe
Była jakaś mi uwodzicielka
I marzył mi się duecik.
II
W Barcelonie, dobrze wiecie, że tam byłem,
a tam jest Narodowe Muzeum Sztuki
Katalońskiej. A w nim Msza św. Grzegorza
Wielkiego z około 1475 roku przedstawione w
oleju i płatkach złota na desce. Autorem
jest znany Diego de la Cruz.
Przedstawiona scena odnosi się do faktu z
życia świętego, gdy ten odprawiając Mszę na
chwilę zwątpił podczas przeistoczenia w
realną obecność Chrystusa w Eucharystii.
Wtedy na ołtarzu ukazał mu się Pan Jezus w
koronie cierniowej zdjęty z Krzyża. Widać
jak z przebitego boku zbawiciela spływa
krew prosto do kielicha. Wokół świętego
klęczy dwóch kapłanów, którzy wraz z nim
odprawiają Mszę.
Na obrazie widać także św. Andrzeja, który
trzyma swój atrybut, a więc krzyż w
kształcie litery X oraz jakaś kobieta i
kardynał, który jest w czerwonym
kapeluszu.
Tymi ostatnimi osobami zapewne są
fundatorzy tego dzieła.
No i do Barcelony, jeszcze przed
zamieszkami dotarłem
I oczy szeroko otwarłem,
Tam była kolejna uwodzicielka,
Taka słodka czarodziejka.
Jednak starsze Panie pokazały,
Że pluć potrafią,
Bo im się nasz duecik w muzeum nie
spodobał.
III
Niebawem jak się uda, co wspominałem na w
jednych z wierszy będę w Saragossie.
Może uda się znów być w muzeum, Muzeum de
Zaragoza i zobaczyć tam olej na desce z
około 1481=1487 roku. A na nim Wjazd
Cesarza Herakliusza i św. Heleny z
Prawdziwym Krzyżem do Jerozolimy. Autorem
tego obrazu jest Miguel Ximenez.
Św. Helena to matka cesarza Konstantyna
Wielkiego. Według tradycji w IV wieku ona
to odnalazła prawdziwy Krzyż Chrystusowy.
Jednak w 614 roku Persowie zdobyli
Jerozolimę i wywieźli relikwie do
Ktezyfonu. W 628 roku cesarz Herakliusz
pokonał Persów i odzyskał Krzyż. Św. w tym
orszaku ma oczywiście charakter syboliczny,
bo ona trzysta lat wcześniej wjeżdżała z
Krzyżem do Jerozolimy. Teraz w sposób
symboliczny może to powtórzyć. Jednak co
widać na obrazie orszak napotyka
niespodziewaną przeszkodę, bo brama
wjazdowa do Jerozolimy jest zamurowana. A
nad nią pojawia się Anioł, który gani
cesarza za zbyt wystawny strój. Wszystkiego
nie będę wam opowiadać, ale jeszcze jeden
szczegół warty uwagi, otóż święta w swych
złożonych do modlitwy dłoniach trzyma
strzałę. Jest to najważniejszy element
herbu króla Aragonii, a mianowicie
Ferdynanda.
Szalupa wypłynęła
Na kolejne przygody,
A w niej ja Incognito
I Ty koleżanko- B...to.
Ja dzisiaj widzę,
Że kiedy tańczysz
To chciałbym byś mi przez to
powiedziała,
Że będziesz mi aniołem.
Jednak powiem,
W krótkich słowach,
Że nie czuję tej chemii.
IV
W Muzeum Nawarry w Pampelunie widziałem Cud
świętych Kosmy i Damiana. Jest to olej na
płótnie z 1540-1560 roku autorstwa Juan
Correa de Vivar.
Obraz ten jest ilustracją opowieści o
cudownym wyleczeniu niejakiego Justyniana,
którego nogę zaatakowała gangrena. Za
podszeptem anioła Ci dwaj święci lekarze
postanowili amputować nogę zmarłego
poprzedniego dnia Etiopczyka i przymocować
ją do ciała Justyniana.
Na obrazie widzimy chwilę tuż przed
transplantacją. Święty Kosma trzyma nogę
zmarłego i wznosi ku górze szukając
wsparcia Bożego. Prawą ręką błogosławi
omdlałego Justyniana.
Obraz ten ma dość sensacyjną historię do
1968 roku był nierozpoznawany na plebanii
kościoła parafialnego w Munoyerro, czyli w
malutkiej wiosce leżącej 20 kilometrów od
Avila. Wioska ta dziś liczy zaledwie
trzydzieści mieszkańców.
Proboszcz myślał, ze mam do czynienia z
obrazem współczesnego twórcy sprzedał go za
równowartość dwóch i pół tysiąca złotych
pewnemu antykwariuszowi, a ten niebawem
sprzedał go za 60 tysięcy złotych.
Pozostając owym pięknym kraju na H
Wielka była we mnie uciecha,
A Ty uwierz proszę,
Że wielka ma kondycja znów powróci
I Ci w głowie zawróci.
Ty jesteś nieostania,
A każda kolejna prośba
To coś wzniosłego.
Ja poszedłem w inną stronę,
A Ty z murzynem pozostałaś
I za bykami się uganiasz.
Praca do późnej nocy pozwoliła mi do was zajrzeć, ale na komentarze nie było paliwa. Miło, że jesteście u mnie.
Komentarze (6)
Ciekawie, miło odwiedzić i przeczytać.
:)
Pozdrawiam, dziękuję!
Ukłony.
Ach te wspomnienia tak szczegółowo opisane:)jak bym
sama tam była:)pozdrawiam
Ciekawe wspomnienia i te szczegóły są zadziwiające .
Pozdrawiam serdecznie.
Podróże kształcą.
Pozdrawiam Amorku :)
to prawda takich wspomnień nikt Ci nie zabierze ...
Dobrym pokarmem duszy są wspomnienia. Pozdrawiam
cieplutko:)