Podróżniczka
Pełna werwy animuszu
już na luzie bez przymusu
jedzie sobie pani rada
urlop ma jechać wypada
wycieczkę wykupiła wziętą
wypoczynek rzeczą świętą
wprawdzie drogo kosztowała
cały rok na nią zbierała
za to ma wyprawę marzeń
jaka będzie czas pokaże
siedzi wygodnie jak dama
wkoło ludzie nie jest sama
uśmiechają się jak dzieci
i tak podróż szybko leci
biesiadne już słychać pieśni
noc się zbliża ona nie śpi
podziwia nocne pejzaże
uwielbia takie wojaże
trasa długa noc zahaczy
marzy sobie w okno patrzy
drzewa mija rozedrgane
niebo czarne jak atrament
sen już ją oplata błogi
jeszcze tyle przed nią drogi
...dojechała i szczęśliwa
piękne miejsca już odkrywa..
Komentarze (1)
Oby bylo tych miejsc jak najwiecej,ladny wiersz