W podróży
Nieznane koleje wytycza mi los,
a drogi powrotnej już nie ma;
wagony popycha w kierunku na wprost
i tory zużyte rozbiera.
Czasami zagwiżdże, nie pyta, wciąż
mknie,
na końcu etapów utyka,
a ja pragnąc ciszy, na los ciągle klnę –
cóż za monotonna muzyka.
Migają tygodnie czy słońce, czy deszcz,
wciąż jestem na trasie podróży;
noc ranek pogania, dzień czeka na
zmierzch,
bo chętnie by oczy już zmrużył.
Z mijanej stacyjki pomacha znów ktoś,
kto właśnie odnalazł kres drogi,
i widząc to, zawsze ogarnia mnie złość,
że jego już los wynagrodził.
Rozmyślam, że kiedyś nadejdzie ten czas,
gdy znajdę końcowy przystanek,
pomacham ja temu, co życiem gdzieś gna;
na zawsze tam pewnie zostanę.
Komentarze (33)
Zatem z przyjemnością dziękuję :)
Pozdrawiam :)
Ja tam jeszcze nie rozmyślam nad końcowym
przystankiem, jadę, jadę dalej)))
A wiersz, rymy, rytm wprost wspaniałe. Z przyjemnością
czyta się, zatem z przyjemnością pozdrawiam-:)
Popieram.
Pozdrawiam.
Do końcowego nie ma co się śpieszyć.
Pozdrawiam.
mariat*, a nie rzuciło Ci się w oczy, że to nie peel
chce zmrużyć oczy, a dzień*, czyli chyli się do snu,
zachodu.
Przeczytaj dokładnie, Twoja propozycja spowodowałaby,
że zdanie straciłoby sens. Doprasza się nic nie
zmieniać ;)
Nie jestem nieomylny, ale trudno będzie coś* znaleźć w
moim pisaniu. Choć jestem otwarty i każdą podpowiedź
przemyślę
Dziękuję za rozmyślanie :)
Molico, podobno autor nie powinien tłumaczyć wierszy,
ale jak go pytają, to grzecznie odpowiada :)))
Eleni, też jestem za nie grzebaniem w DNA, zrobimy
człowieka, którego będziemy się wstydzić. Zgodnie z
prawem Murphyego, co ma się stać, stanie się. Zapewne
zrobimy super żołnierza, bo zawsze zaczyna się od
wojska, ten zakocha się w lasce w potrzebie i ciąg
technologiczny uruchomiony ;)))
Na szczęście już tego nie dożyję, a co ja jestem 44,
żeby zbawiać świat?
Pewne jest to, że człowiek nie zatrzyma się na
badaniach i będzie przekraczał kolejne granice, jak to
homo sapiens.
yanzem, pisze się jak pasuje w danym momencie,
wszystko można poprawić, ale wiersz wydrukowany trzy
lata temu i tak pewnie już zostanie. Nie tłumaczę się,
bo masz rację i dzisiaj zapewne bym tak nie napisał.
Dziękuję za uważne czytanie.
Hallo,
dziekuję za zajęcie stanowiska i jego zapodanie.
A jeszcze bardziej za 'puszczenie farby'. :-)))
Najpierw - co mi się rzuciło w oczy;
ano to, że uciekła literka "m", tu w tym miejscu:
"noc ranek pogania, dzień czeka na zmierzch,
bo chętnie by oczy już zmrużył."
jeśli to peel o sobie, to o to "m" wyraźnie się
doprasza =
noc ranek pogania, dzień czeka na zmierzch,
bo chętnie bym oczy już zmrużył.
Tak mnie się wydaje. I reszta z podobaniem.
Zgrabny, rytmiczny wiersz a różnice w ilości sylab w
wersach jeszcze dodają śpiewności. Słupy mijanych
semaforów stają się coraz mniejsze - tak jak stare
problemy. W przedostatnim wersie proponuję pozbyć się
tego "ja" - nietrudno będzie, tak sądzę, poznając Pana
umiejętności. Niezależnie od mojej uwagi, wiem, że
jest Pan "kimś do czytania" - na pewno wrócę.
Masz coś pociągającego jak pociąg do czegoś? :)
Odnośnie nanotechnologii, to jeszcze nie znamy jej
skutków w dalszym wymiarze. Gdybym miała wypowiedzieć
się osobiście, to jestem przeciwna, ponieważ to jest
jak tworzenie nadludzi i wtedy coś może pójść nie tak.
Przy braku moralności, ludzkość mogłaby zniknąć z
ziemi na zawsze. Jestem też przeciwko GMO, bo nawet
robactwo od tego zdycha, a człowiek po pewnym czasie
za robactwem też... Ziemia ma swój własny KOD DNA,
który się sprawdza miliony lat i nie trzeba napychania
kabzy różnym Krętaczom, żeby to analizować.
molico*, prawdę powiedziawszy, oprócz kilku wierszy
optymistycznych, nie wiedzieć dlaczego, ciągnie mnie w
stronę refleksyjo-pesymistyczną. No cóż tak już jest.
Za to odbijam sobie w wierszykach humorystycznych, ale
to całkiem inna gałąź mojego ja. Jeden już
prezentowałem.
Co do Twojego komentarza, nie zakładam inaczej, że nie
mówisz, co czujesz. U mnie jest prosto z mostu i bez
ściemy. Odbiór może różni się z oczekiwaniami, ale
autor, jako podmiot liryczny, pisze to, co che
przekazać - stan wyczekiwania, może zwątpienia...
Co do czasów nie bardzo widzę niezborności. Peel w
czasie teraźniejszym w puencie rozmyśla o ostatnim
przystanku, że kiedyś to on stanie na swojej stacyjce
i będzie machał jadącym do swojego ostatniej stacji.
Mam nadzieję ze opowiedziałem dokładnie :)
" Autor zawsze /moim wcale nieskromnym zdaniem/ ma
prawo
tworzyć inaczej niż czyta go czytelnik."
Molico*, odwrócę Twoje stwierdzenie: to czytający ma
prawo czytać inaczej, niż napisał autor.
Pozdrawiam :)
krzychno*, to jest właśnie jest próba współgrania
formy z treścią.
Dzięki :)
Maciek, zrozumienie jest podstawą wzajemnych relacji.
Może inaczej będziesz odbierał moje uwagi, a jak masz
jakieś do mojego wiersza, proszę :)
Najko*, to jak w życiu, przechodzi się różne etapy,
mniej lub bardziej udane. Do końcowej stacji nie ma co
się spieszyć, to fakt, a nuż będzie zamknięty
semafor... :)
krzemanka*, i dobrze że nie przemawia, to tylko stan
peela, może ma dość podróżowania...
Pozdrawiam.
jastrz*, i to się chwali, życie podobno jest piękne,
tylko ludzie brzydcy ;) Za to podmalują się i jakoś to
wygląda.
Dzięki.
Eleni, im więcej nano, tym mniej Boga, kościół ma z
tym moralny dylemat jak bruzdy na czole, dzieci
gorszego boga.
Ja sam jestem pociągający ;)))
DonPedro, zatem każdy może się z nim identyfikować.
Dzięki.
Witam,
bardzo mi się podobają kolejne cztery strofy.
Zaskoczyła mnie trzecia o tyle, że wyraźnie trąci mi
pesymizmem.
To jakby bardziej pesymistycznie, niż w trzech
pierwszych.
Oczywiście piszę to co czuję w i między wersami.
Bo nie będę /nie mogę, nie mam prawa?/ się popisywać
gładkimi zdaniami; logiczny, dopracowany etc.
To wiesz doskonale.
Natomiast piątami mi od od czterech ją poprzedzajacych
odstaje..
Niełatwo mi to uzasadnić przyjdzie...
Rozmyślam czas...
pomacham
... tam pewnie...
Tu mi czasowo ?
Tak to określam enigmatyczanie, bo jestem pewna, że
nie muszę tu kawy na ławę, ale zakładam, że z jakiegoś
powodu tak sobie założyłeś.
Autor zawsze /moim wcale nieskromnym zdaniem/ ma prawo
tworzyć inaczej niż czyta go czytelnik.
Zapomniałam jeszcze o czymś.
Temat mnie zafascynował.
Pozdrawiam.
Z tym wierszem może identyfokować się każdy. Każdego
oczekuje ta ostatnia stacja, czy po pewnym okresie
życia, czy ta końcowa. Uniwersalny wiersz, zawsze na
czasie.
A może masz jeszcze pociąg do czegoś...? :)))