Podsumowanie
W pośpiechu kupione ubranie odświętne,
nie w twoim stylu zupełnie.
W życiu byś tego nie włożył na siebie!
Ale ty... nie żyjesz już przecie.
Buty trochę zamałe jak się okazało
lecz nacięcie na pięcie problem
rozwiązało.
Wszystko na wierzchu musi dobrze
wyglądać,
pod spód nikt przecież nie będzie
zaglądać.
Książeczka malutka, święta,
na siłę w dłonie wciśnięta.
Wewnątrz obrazek ze spowiedzi ostatniej,
może być atutem w rekrutacji
niebiańskiej.
Wszystko różańcem dokładnie splecione,
choć mimo starań, tak nieporadnie
złożone.
Kilka łez jeszcze na to spadnie,
może wyschną nim trumnę się zamknie.
Niczego więcej nie możesz stąd zabrać,
do trumny na wymiar nie sposób nic
upchać.
Całość trzeba zmieścić w limicie wagi
niewielkim,
byś nie był zbyt ciężki w orszaku
anielskim.
Więc bacz za życia w co jesteś bogaty,
bo nie zabierzesz ze sobą nawet dodatkowej
szaty.
Wszystkie swe skarby musisz zmieścić w
serce,
to jedyne, dobre dla przemytu miejsce.
Za miłość zgromadzoną w ilości
odpowiedniej,
kupisz sobie bilet do sali niebieskiej.
Resztą zapłacisz tym, co tu zostają,
niech na wieki wieków o tobie pamiętają.
Komentarze (3)
Przeczytałem z przyjemnością. Potrafisz rozbudzić
wyobraźnię czytelnika. Pozdrawiam:)
Szkoda,że te prawdy wciąż nam umykają. Serdecznie
pozdrawiam
Jak dobrze mieć za życia wielkie serce wtedy dużo da
się przemycić . Popraw zabierzesz .