W podświadomości ....
W podświadomości,
albo śnie ćwierć – sennym
boję się słów
prostych i zwyczajnych;
wiem, że są t r e ś c i – p e ł n
e;
myślę, że są t r e ś c i – c i e n
i e m.
Gdzie polną ścieżkę
drzewo przygarbione
przed niewidzialnym
chce osłonić gromem.
Gdzie poruszone
przestrachem motyla
zadrgały trawy ……,
stanęły …, zdziwione ….
Gdzie gąsienice
pochylony patyk
na wodę rzucić chcą,
by płynąć.
Gdzie w falowaniu,
przez falo – promienie
atomy widzisz,
a cuda ci giną.
Tam w zadumaniu idę,
że na wzgórzu
ktoś drzewom moc dał,
by znaczyły groby.
Trzeba do nieba wzlecieć,
i zejść z nieba,
aby oblicze ziemi swej
o d m i e n i ć.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.