Podwieczorek
kolacja na którą nie przyjdziesz
będzie przy świecach
zapłoną jasnym ciepłym płomieniem
rozjaśnią mrok zeszklą źrenice
wino najlepiej z Nowego Świata
w zroszonej butelce wprost z piwniczki
pełnej egzotycznej przygody wanilii
aromatów bukietów aksamitów
dania wykwintne delikatnie soczyste
obfitość owoców ogrodu i morza
przypraw ziół korzeni bakalii
słodkich deserów marcepanów
muzyka w tle subtelna nienachalna
może soul albo jazz
miękki saksofon piano kontrabas
czasem synkopa piaszczysty ride
zatańczymy lekko wpółobjęci
zalęknieni wszechobecną nieśmiałością
w pół oddechu zawinięci zakręceni
kruchą chwilą sklejeni na moment
a może rozmowa swobodna luźna
tematy przyjazne beztrosko wakacyjne
śmieszki krotochwile i bon moty
słowa myśli milczące westchnienia
...
no to może chociaż podwieczorek
Annie
Komentarze (31)
zapragnelo mi sie takiej cudownej kolacji... i ten
saksofon i wino...ech:)
piekny wiersz
pozdrawiam:)