Podwórko-moje...,nasze?
Czuję to…
Niedzielny zapach waty cukrowej .
Słyszę teraz…
Zamykam oczy, to muzyka z gramofonu.
Widzę już…
Uśmiechniętego Pana Zdzisia w białej
czapce.
Krzyki się zaczęły,
biegną dzieci z podwórka po słodkie.
Nadal hałas,
radość wszystkich, bo przyjechał syreną.
Pani Wiola,
ciągle w oknie oparta na miękkim
parapecie.
Ryszard - staruszek,
krzyczący: ” wredne bachory, idę się
położyć”.
Piękne chwile.
Czas pełen wspomnień dla każdego.
Wszystko pamiętam a Ty?
Czasami wspominasz swoje podwórko?
Komentarze (6)
Bardzo często wspominam. Pozdrawiam:-)
Ależ miłe wspomnienie, aż cieplutko się zrobiło na
sercu:)
Pozdrawiam radośnie:)
Wspominam ...
Nigdy nie miałem własnego
podwórka, a w dzieciństwie
widziałem wyłącznie, śmierć,
zgliszcza i spadające bomby.
Potrafię jednak wyobrazić
sobie swoisty urok takich
miejsc.
Pozdrawiam:]
Fajny,wspomnieniowy wiersz,
pewnie,że pamiętam swoje stare podwórko,duże z którego
można było się przedostać an szkolne boisko,a tam np
zima jeździć na lodowisku,baardzo to lubiłam,albo
granie w kapsle,gumę,czy robienie fikołków na
trzepaku,zabawy w chowanego,oj było tych miłych chwil
wiele,dzięki,że mi je przypomniałeś:)
Może kiedyś i ja je wspomnę w wierszu,kto wie...?
Pozdrawiam serdecznie:)
Przypomniałeś mi tym wierszem moje podwórko :))