Podwórkowe walki
Dla Ryszarda Zielińskiego, uczestnika walk podwórkowych. Kilka lat po wylewie. Namalował ustami ponad sto obrazów.
Filmy wojenne, kino otwarte,
było przyczyną walk podwórkowych.
Dzieci sprawdzały, co wojny warte,
wieczorem ćwiczenia - atak wojskowy.
Armią dowodził Zieliński Rysiek,
wojskowych było prawie dwudziestu.
Jego zastępca - Kopański Zbyszek.
Jedno podwórko, trzydzieści dzieci.
Czterej pancerni, Kloss i seriale.
Dzieci miały bojowe godziny.
Na karabiny kije strugali,
najlepsze z desek, albo z leszczyny.
Generałowie przed każdą zbiórką,
często tajemne mieli zadanie.
Zbierali się na moim podwórku,
albo wysoko na chlewie w sianie.
I nagle atak, wojsko dziecięce,
już w koło domu trwa strzelanina.
Mieli granaty, karabin w ręce,
tra, ta, ta, pum, bum, bój się zaczyna.
Celem ataku był blok na rogu,
tam starsi chłopcy, silni, z praktyką,
Iść z nimi w walkę, to wielka trwoga.
Jak Węglarz pufnął, maluch umykał.
O staw trwa walka, już jest zdobyty.
Tak było w filmie, wojna wygrana.
Na wodzie pływa cztery koryta,
i moja wanna, ta do kąpania.
Dzieci uparte, tkwią w swych zadaniach.
Bój był skończony, lecz trwał w zamyśle.
Matki wołały do lekcji, spania.
W dziecięcych główkach wojna dziś śni
się.
Losy uczestników walk podwórkowych były różne. Mój syn Zbigniew w Kanadzie. Rysiu Zieliński po wylewie. Trzech chłopców nie żyje. Nie znam losu najmłodszego.
Komentarze (44)
co za wspomnienia... niesamowite, poruszające,
wspaniale napisane
zabaw dziecięcych było bez liku dzisiaj komputer
...:(i puste podwórko:(super wspomnienia:)pozdrawiam
serdecznie z wiejskiego podwórka:)
Miłe wspomnienie z przed lat...
Pozdrawiam cieplutko Broniu:)
Pozdrawiam i głos zostawiam ;)
Wspaniale jak zawsze p.Bronisławo.Serdecznie
pozdrawiam i życzę miłego popołudnia.
Czas pędzi. Od podwórkowych wojen wyrośliśmy nieco.
Pozdrawiam
Piękny wiersz , budzi wspomnienia z dawnych lat .
Pozdrawiam serdecznie
Mariat kochana nie będę tu zwalać na okulary, bo mam
nowe, ale widzisz zdarza się. Pozdrawiam serdecznie i
dziękuję za uwagę.
Serdecznie dziękuję za miłe komentarze.
To były wspaniałe dzieci. Dawno już chciałam te walki
opisać, ale miałam wielkie trudności. Pozdrawiam mile.
Miło było poczytać.
Pozdrawiam :)
"często tajemne mieli zadanie.
zbierali się na moim podwórku, "
i w 5 strofie
"już w koło domu trwa strzelanina.
mieli granaty, karabin w ręce,"
BRONIU - a co to za moda, że i Ty po kropce masz ze
dwa razy z małej?
Przez moment wróciły wszystkie wspomnienia, dziękuję
Ci Broniu. Pozdrawiam
Świetny! Uwielbiam takie podróże w czasie :))
Miło było przeczytać i do swoich wspomnień uśmiechnąć
się. Ech, podwórka! Inne było dzieciństwo bez
telewizji, internetu...