W podziękowaniu ...
Ty chciałeś bym błądził.
Ty chciałeś bym wszystko stracił.
Wystawiłeś mnie.
Zostawiłeś i nie pomagasz już.
Nie pomagałeś jak potrzebowałem Ciebie.
Siedzisz sobie w tym swoim niebie.
Otoczony pobożnymi i otępionymi milionami
dusz.
Zostawiłeś mnie.
Czemu karzesz mnie taką myślę?
Czemu ciągle karzesz mi na to patrzeć?
Czemu nie mogę przestać myśleć?
Nie mogę odlecieć.
O śmierć się otrzeć.
Straciłem do życia wolę.
Zostawiłeś na pastwę myśli,
Na pogrążenie się i waśni.
Na rozpaczanie.
Na ciągłe życia przegranie.
Czym ja zawinił?
Cóż strasznego Ci uczynił?
Gdzie błąd zrobiłem?
Może to, że żyłem?
Odwróciłeś się ode mnie, bo zbłądziłem.
Odwróciłeś się, bo inne zdanie miałem.
Nie pokazałeś mi drogi.
Świat nie jest w takich jak ja ubogi.
Straciłem zaufanie.
Straciłem wszystko, co miałem.
Obdarzony wizjami
I dziwnymi myślami.
Od życia kopa dostałem.
Straciłem ludzkiej czułości doznanie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.