podzwonne...
zawirował złoty pył powietrze wypełnił
dym
z jaja ponownie wykluł się feniks
tam gdzie stąpnie sieje żar jak wąż pełznąc
pośród traw
znowu urządził piekło na ziemi
głodny płomień pożarł las w zgliszcza też
zamienił sad
rozrasta się krąg spalonej czerni
puchnie w jego trzewiach głód za nim tylko
swąd i smród
a wiatr roznosi zarzewie klęski
huczy grozą ognia wir nawet się powietrze
tli
któż się przyczynił że on zmartwychwstał
czemuż przebudził się kur aby wznieść
płomieni mur
i jak go uśpić można natychmiast
to co żyło umrze w mig nie ucieknie przed
nim nikt
ginie co fruwa biega i skacze
tu potrzeba z nieba łez niechże wreszcie
spadnie deszcz
gdyż taniec kura przysparza zmartwień
Argo.
Komentarze (3)
Ano fakt, skojarzyć można, chociaż innych równie
paskudnych sytuacji dotyczyć może, szczególnie wtedy
gdy człowiek w swojej bezmyślności nie tak jak trzeba
używa ognia. Dzięki. :-)
Obrazowo. Na myśl przyszły mi ubiegłoroczne pożary w
Australii:(
Miłej soboty:)
mocny przekaz pozdrawiam