Poeci umierają młodo
Poeci umierają młodo,
o swoją miłość wciąż za wcześnie.
Gdy przyjdzie się pokłonić bogom,
na świecie będą już czereśnie.
Zacznie się sezon na marzenia,
Jak tylko to potrafią dzieci.
Nim się spostrzegę, że cię nie mam
od dziś, od wczoraj, od stuleci.
Z jasnego nieba grom nie spadnie.
Słońce przybierze kolor wiśni.
Ktoś przez pomyłkę umrze za mnie,
ktoś komuś raczej się nie przyśni.
Przylecą wrony i zakraczą.
Z marzeń, jak zwykle będą nici.
Dzieci bez przerwy głośno płaczą.
Do du... całe moje życie.
Komentarze (10)
Całe szczęście, że nie wszyscy poeci umierają młodo.
Bardzo interesujący wiersz. Uśmiechy przesyłam :) B.G.
Z :) przeczytałam,
pozdrawiam
Trzeba przyznać fajnie. Pozdrawiam.
Od tytułu do ostatniego wersu -
Super!
na życie poeta może też spojrzeć inaczej...
Pozdrawiam serdecznie :)
Dobrze, że do poety mi daleko. Chociaż uczucia gniotą
duszę...
Skoro życie takie do d.... trzeba z tym coś zrobić,
nim rozdziobią go wrony...
pozdrawiam
Też nie wierzę.
Nie wierzę)))
Wiersz jest dobry! Serdeczności.
bardzo fajny wiersz ... a moje życie jest oki ...i żyć
będę ...aż do śmierci ...całe szczęście ... że nie
jestem poetą ...