O poecie
Myśl maluję rym składając,
Tak powoli i spokojnie
Czas w mym życiu przekładając,
Czasem bawiąc się swobodnie.
Raz, ot fraszka, tak dla drwiny
Zarumieni się na stronach.
Innym razem, bez przyczyny
Słońce zblednie, później skona.
Często miłość się wylewa
Gdzieś spod liter, niczym z czary.
I ktoś kto się wręcz spodziewał,
W końcu poznał me zamiary.
Eh, poeci, darmozjady!
Jaki z nas jest dziś pożytek?
Wciąż piszemy dla zasady,
Zamiast na bankowy kwitek.
Komentarze (4)
Dobry wiersz z lekkim poczuciem humoru chociaz mysle
,ze tych uczuc przelewanych na papier nie bardzo da
sie przeliczyc na bankowe kwitki .
dobre:D z humorem i przytupem:D brawo!
Czy poecj to darmozjady? Kłóciłabym się o to
stwierdzenie:) Poezja tez ma swoje miejsce i
przeznaczenie w życiu, i skoro jest na nią taki popyt,
to o poecie darmozjadzie nie moze być mowy.
bardzo podoba mi sie fragment o milosci , bardzo
cieply, urokliwy, a bankowy kiwitek jak kwint
esensja;)