Poeman superbohater walczący...
Wspinając się rankiem
po diamentowej linie
minąłem jak co dzień
w oknie
Doktora Stręcza
mnie podobnego herosa dziwaka
władcę czasu i przestrzeni
w niebieskim szaliku
co kaszlem potrafi
zbyt nisko lecącego
pterodaktyla
ogłuszyć i strącić
Poeman me imię
Dźwigając wór spory
metafor i epitetów
stanąłem na dachu
czekając na nieprzyjaciół
spojrzałem w dół
zbyt późno
dostrzegłem
kwiatuszek zerwany
próbując
podlać go łzami
z wysoka
zbyt późno
Komentarze (2)
Wysmakowana ironia ;)
Pozdrawiam zabawnego Autora :)
Mam wrażenie, że też widziałam z rana
pana Poemana. Czytam w klimacie ironicznym, być może
nie po mysli autora. Miłego dnia:)