poemat pachnący jałowcem...
...ten wiersz jest pierwszym z tomiku pt. " Platanowym szeptem"...
Puchate kule na błękicie,
wiatr po omacku porozkładał,
zawisł nad grzywą łzawej wierzby,
z krzewem jałowca cicho gada.
Baje mu szumne wietrznie plecie,
w świstach akcenty modeluje,
a ten igiełki jak jeż jeży
i pióra jego z lekka kłuje.
Milknie więc psotnik w swych igraszkach,
ucieczką się serwuje gładką,
lecz strzępy szaty potarganej,
są dla jałowca super gratką.
Aby przytrzymać wiatr w powiewach,
by drzewa liście ułożyły,
jednak za dużo w swoich harcach
lotnik ten mocy ma i siły.
Ostrym podmuchem z wnętrza paszczy,
wyrwał szat strzępy z rąk jałowca,
wzbił ciało wietrzne ponad chmury
z siłą i werwą odrzutowca.
I gruchnął z wielkim swym impetem
prosto w drzew bujne fryzowania;
strzelał jak z bata w ich liściastość
i ptactwo w gwałcie porozganiał.
Kręci się, skacze po konarach,
czupryny drzewne wartko miesza,
z gałęzi leci wprost w murawę,
niby nietoperz głowę zwiesza.
Siada na czubku starej sosny
i pruje w dół do jej podstawy,
aby za moment zlec na stogu,
świeżo skoszonej miękkiej trawy.
Płyną owieczki po błękicie,
wołają doń jak do pasterza,
lecz na nic prośby ich chmurzaste,
on znów ku łanom szturmem zmierza.
Czesze zbóż kłosy swym grzebieniem,
gładzi piórami jak palcami,
kreci piruety w zwiewnym tangu
z rozbrykanymi wróblętami.
Skacze i cichnie bezszelestnie,
taki jest jego fach na świecie,
może i nawet w tym utworze
jego szumności odnajdziecie.
A jak ktoś bardzo chce go złapać,
niech weźmie z sobą wór jutowy -
lecz myślę, że żadnemu tutaj,
nie przyjdzie pomysł ten do głowy.
tak bym chciała do ciebie...
...tak bym chciała do ciebie zadzwonić
i zwyczajnie po ludzku pogadać
jednak czas w swoim lotprzemijaniu
plisy życia samotnie układa
przy tym los rzuca kłody pod stopy
choć wie dobrze że będą raniły
tak bym chciała do ciebie zadzwonić
by się szczęścia ogniki zatliły
opowiedzieć co jutro się stanie
tak bym chciała do ciebie zadzwonić
jesteś słyszę twój oddech w słuchawce
dzierżąc szmeru pogłosie w dnie doni
myśli krążą po głowie okręgiem
każda szybciej od innej w dal goni
oczy lekko przymykam i szepczę,
tak bym chciała do mamy zadzwonić...
Komentarze (24)
Zapachniało, zaszeptało i odsłoniło się piękno.
Pozdrawiam serdecznie :)
...dziękuję Mario za odwiedziny ; spokojnej nocy
życzę:))
Pachnący poemat dorodnym lasem
a jałowcem szczególnie,
mi przypomina i pierwsze dni babiego lata, i też
spiżarnię babci, a w niej wyroby, w których jałowiec
był obowiązkową przyprawą. Do teraz jest znana nazwa
'jałowcowa'.
Zaś roztańczony wiatr powraca prawie co roku i
przypomina o zmianie pogody.
...dziękuję Wojtku za rewizytę:))
Witaj Stefi :) Twój poemat jest taki wyczuwalny
czytając.Masz talent i wspaniały warsztat a przy tym
wenę.Ta przejściowa pora roku ma dobre i złe
strony.Tym którym upał daje rozkosz to przykro,tym co
doskwiera staje się chwilą oddechu.Pozdrawiam życzę
miłego wieczoru.
...dzięki Renia; miłego dnia:))
Z przyjemnością przeczytałam , trochę wiatru we włosy
na spacerze złapałam ;) i nawet teraz jeszcze słyszę
jego szumności :)
Bardzo ładnie Stefi :)
Pozdrawiam z uśmiechem :)
...Wandziu, Amorze dziękuję wam za odwiedziny;
spokojnego popołudnia życzę:))
Bardzo sympatyczny poemat.
Piękny poemat, czytanie dech zapiera.
Nie zaprzeczę też, że po złamaniu gałązki jałowca
można wyczuć ciekawy zapach jedyny w swoim rodzaju :)
...dziękuję Kaziu, miłego popołudnia:))
Bardzo ładnie oddałaś harce wiatru...miłego dnia
Stefi;)
...dziękuję Waldku za uznanie; pozdrawiam i spokojnej
niedzieli życzę:))
pięknie ...Kobalt ma rację ...
...dziękuję kobalcie za rewizytę, spokojnego
popołudnia ci życzę:))