Poeta
...dla każdego kto potrafi marzyć...
Wiatr w dłonie wziął pióro
Prosto z pawiego ogona
Łąki zielone ku ziemi położył
I kajet z trawy przed sobą ułożył
Taflę jeziora zburzył powiewem
Aż śpiew niemych ryb odezwał się z
głębin
On pióro zanurzył jak w kałamarzu
I począł swą powieść pisać od razu
Kartki zielone poddane mu były
Atrament jeziora w słońcu się mienił
A Pisarz swe myśli na papier przelewał
Od czasu do czasu ptaszek im zaśpiewał
Z błękitu niebiosów już słońce spływało
I rybki w jeziorze już oczka mrużyły
Lecz Wiatr bez zmęczenia w pisaniu
zatonął
A kartka i pióro stały się jego osłonom
I przy tym pisaniu noc go zastała
Już ptaszek nie śpiewał, atrament nie
błyszczał
A zieleń papieru przygasła w ciemności
Wiatr pióro wyrzucił i poleciał w gości
I od tej dziwnej chwili...
Wiedzieć warto, moi mili...
Gdy rano słoneczko na niebie zaświeci
Gdy ptaszek ponownie piosenkę zanuci
Od chwili natchnienia na zieleni trawy
Najczęściej tam gdzie w pobliżu są stawy
Pojawia się powieść zupełnie niewinna
Pawim piórem i wodą pisana
Na trawiastych stronicach papieru
Nieczytelna, pisana bez celu...
...w każdym z nas jest coś z dziecka... Może właśnie marzenia??
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.