Poeta?
Choć uważają mnie za poetę,
to nie mam romantycznej duszy.
Nie mam we mnie liryzmu,
moje słowo nikogo nie wzruszy.
Nie skruszy serc Waszych.
Nie zmusi do zatrzymania.
Na moment, na chwilę.
Do marzeń nie przywoła,
do snów, które są cieniami nocy:
wiecznej, cichej, bezkresnej.
Pięknej, oświetlonej jedynie księżyca
blaskiem.
Moje rymy na nic się zdadzą.
Będą tylko piaskiem na pustyni,
przenoszonym z miejsca na miejsce.
Nie wywołają płaczu, nie wywołają
śmiechu.
Czemuż więc obarczają mnie rolą,
rolą poety – marzyciela, który poezją
niczym solą,
pokrywa rany.
W Zapisanej Kartce Papieru widzi piękno.
Odbicie swojego Ja – swojego Ego.
Stawia nieustannie pytania dlaczego?
Błądzi pośród posągów kamiennych,
nie zauważających siebie nawzajem,
dźwięku, zapachu, dotyku…
Niezdolnych pojąć, że życie jest chwilą,
która mija bezpowrotnie.
Musimy zwolnić tempo, zamknąć oczy,
by poczuć się naprawdę wolni.
Czy ja jestem wolny? Nie wiem.
Mam wrażenie że nie.
Czy moja poezja jest wolna?
Kto wie…
2003
Komentarze (3)
Fajne
Bardzo ciekawa treść :) Podoba mi się :) Pozdrawiam
+++
Nikt tak naprawdę za życia nie
jest wolny. Poezja także
obarczona jest wolą autora.
Miłego dnia:}