Poeta doctus na bezrobociu
Motto:
"Primus in orbe deos fecit timor".
("Bogów na świecie najpierw stworzył
strach")
nie dbam o sądy motłochu ani lincze
wściekłością tłuszczy dokonane
ani o ciężar publiki zarzutów brzemię
oskarżeń o anachroniczność
albo nie taktowne faux pas dawno
przebrzmiałych idoli
i niewzruszona oblekam słów gorszącą
nagość
w antycznej togi elitarny blask
wciąż zapatrzona całkiem w Catullusowych
wersów
diamentowy szlif w złotej oprawie
niecodziennej
dwudziesto cztero karatowego
intelektu
z wyżyn mentalnych eksploracji
najgłębszych pokładów antracytowych
myśli
wplątanych w nici mitologicznych baśni
co od zarania uwikłane w ciągłych
metamorfoz spiralę
w przeobrażaniu rodzą w bólach słowa
nadmiernie dopieszczane
i formy kwintesencją pikantnie
doprawiane
na uczcie Dionizosa serwuje rozbuchanym
zmysłom
bakchantek w szalonych pląsach gubiąc
metafor kroki
i w semantycznej orgii dając upust
rządzy znaczenia i treści
między wersami zakodowanych i skrytych
w głębi gdzieś dla oka niewidocznych
lecz co to – nagle werbalnej uczty noc
upojną
przecina blada strachu jasność
i przerażeniem mrozi poetyckiej krwi
szkarłat
pobladły stosy liter i wielokropków
pustki semantycznej zdjęte lękiem
i zatrwożone drżą wiersze stroficzne i
stychiczne
sylabotonizm jambicznie omdlały
zdjęty toniczną grozą amfibrachów braku
mrok strachu spowił cały wiersz aż po
ostatnią kropkę
a zasępiony Sokrates na skrzyżowaniu dróg
pod konającym Jezusem
głęboko w oczy poecie zagląda
i drżącym głosem pyta mową starożytnych
niemal jak ostatniego homo sapiens sapiens:
„Katalaweno?”
i z nadzieją oczekuje na głowy lekkie
potakiwanie
na oczu błysk aprobaty i rąk radosne
kiwanie
„ne ne en daksi” – rozumiem doskonale
ten strach przyjacielu co ludzkie myśli
wzbiera falą i głowy jasność pomroczy
topiąc w bezdennej głębi
wszystko co ludzkie
wszystko o czym poeta mógłby napisać
dziś wiersz bez rymów
co ująć mógłby metaforą w rymów
zewnętrznych klamrę
i nie bać się pustosłowia w spokoju weny
przyjąć
błogosławienie co pióro napędza mocą
kreacji
brukając kartki biel niewinną
zapładnia słowem
werbalne niepokalane poczęcie
i tęskno wołam o starożytni bogowie –
natchnienia
łaskę raczcie zesłać
napełnić głowę treścią
co blaskiem słów nieśmiertelnych
rozgoni strachu mrok i czerń lękiem
podszytą
przegna na cztery strony świata
a grozą zdjęte głowy ukoi metafor
słodkim brzmieniem
oto poeta doctus współczesności
bezwzględnym licem
przerażony swą Euterpe wzywa
w muzach pokłada całą swą nadzieję
i tylko w muz geniusz zawierza
w poezji topiąc smutki i rzewne żale
melancholię zabija wersem za wersem
toczone słowa przybrane w figur mnogość
retorycznych w kostium
ubrane z wyrafinowanych
środków stylistycznych
By Anna Lilith Gajda © All Rights
Reserved
12 grudnia 2014 roku
W zimą skutym Sosnowcu napisał w zamyśleniu
pewien Poeta Doctus…
Komentarze (13)
Lili, więcej nie zawsze znaczy lepiej. W długim
tekście można się pogubić. Przeczytałam dwa razy, ale
nie każdy czytelnik ma czas i cierpliwość. Można nie
dbać o sądy motłochu ale należy szanować drugiego
człowieka, żeby nie być źle postrzeganym przez innych,
chyba, że mamy ich w lekkim poważaniu.
Mamy wolność słowa, możemy pisać wszystko co nam ślina
na język przyniesie, ale czy to dobry sposób na życie,
tego nie wiem. 'Mamo, chwalą nas' :))) Pozdrawiam.
Jak papier toaletowy, długi i do...!
Podoba mi się to,iż szczerze piszesz,że masz swoje
zdanie i silną osobowość,a także to,iż ważne są dla
Ciebie wzorce poetyckie,które mają swój początek w
Starożytności,a nie to czemu ktoś dziś hołduje,lecz
tekst mógłby być faktycznie krótszy i bardziej
czytelny,dla szarego zjadacza chleba.
Pozdrawiam Cię serdecznie:)
Sotek czy Ty się bawisz w Nostradamusa?- O matko, to
Cię wciągnęło. Pozdrawiammmmmmmm .
O litości, dziewczyno daj żyć, kto ma czas na takie
dłuuuuuuuuugi poematyyyyy.Czy to praca
magisterska?Pozdrawiam pięknie.
Wybacz, ale źle się to czyta. Takie męczące i
przesadne.
Okropne nagromadzenie obcojęzycznych
zwrotów,odniesień,sentencji,starożytno-filozoficfznyc
ma zapewne pokazać maluczkim jaka to z autorki jest
erudytka. No i pokazała,ale poezji w tym za grosz,za
to tu i ówdzie byka ortograficzny się trafi. A całość
przegadana do bólu zębów.
Sorry, ale dla mnie zbyt wiele.
Swietnie napisane pozdrawiam
Bardzo dobre, podoba mi sie,
diamentowy szlif w złotej oprawie niecodziennej
dwudziesto cztero karatowego
intelektu czyli poeta doctus :)) Pozdrawiam serdecznie
Extra mam wrażenie że lubisz o sobie ładnie pisać:)
Pozdrawiam extra
Wciągająca treść. Potrafisz zaciekawić czytelnika.
Miło było przeczytać:) Pozdrawiam:)