Poeta się martwi o swoją kobietę
po odkryciu nowej planety ciemnej jak
oczodół
szekspirowskiego błazna nic się nie
zmienia.
w gazetach mieści się tylko portret
astronoma.
łatwiej pokazać garnitur. ma gładką
powierzchnię
w prążki bez kraterów kamieni i piasku.
Wnętrze
nowego globu pomieściłoby siedem kul
ziemskich
ale łatwo je zakwestionować. planeta nie ma
nawet nazwy.
sprostowanie odkrycia przeszłoby bez echa
pomiędzy kęsem bułki z serem a łykiem kawy.
zniknięcie nieznanego świata nie wzruszy
nawet poety.
on wie. pod nieobecność księżyca olbrzym
zbliża się do Ziemi
zdrapuje z kontynentów warstewkę farby ale
nie trafia
w komplet ikonek. rankiem w milczeniu
ścielą puste łóżka.
poeta się boi. ona w porównaniu z planetą
jest jak drobina kurzu.
a jeśli pewnej nocy brzeg mrocznego krateru
zawadzi o okno
jeśli piasek i kamienie wchłoną jej oddech.
to będzie koniec świata.
Komentarze (7)
Zamysł rewelacja ale mam parę wątpliwości.
Ciekawe fantazje, bardzo rozbudzają wyobraźnię. Nigdy
się nie zastanawiałem nad wysuniętą tutaj tezą. Może
teraz zacznę? Pozdrawiam serdecznie:)
pomiędzy kęsem bułki z serem a łykiem kawy bywa
jeszcze uśmiech do tej kruszynki, która czeka obok,
wiersz fantastyczny :)
Fajnie , duża wyobraźnia, zaciekawił:)
Kobieta - marny pył, ale bez niej - koniec świata...
Wiersz jest ciekawy, porusza wyobraźnię, wytwarza
kosmiczną aurę, która jest świetnym tłem dla ważnych
wydarzeń..
Pozdrawiam
Witaj. pofantazjować można, porozważać co może być a
co nie. w tym wszystkim najważniejsza Ona, mała
kruszynka,
o nia należy się zatroszczyć. zagłada może nastąpić w
każdej chwili.
wtyedy nic nie pomoże, wszystko się obróci w szary
pył.
smutny obraz iluzji jak kataklizm duszą targa Dobry
wiersz ma emocję i kosmiczne obrazy :)