O poetach
Ciężki jest los poety.
Kran znowu cieknie,
pies chce na spacer,
dzieci się biją.
Za grosz szacunku dla talentu nie mają,
a jego akurat dziś wena dopadła.
Potem publikuje swoje małe dzieło,
po cichu marząc o nagrodzie nobla.
Kiedy dostaje komentarz znika euforia.
Odbiorcy zamiast pochwalić
marudzą i jęczą...
Tu postaw przecinek,
tu i tam coś zmień twórco.
Więc znowu pisze.
Czasem aż do świtu
o miłości,przyjaźni
o zdradzie i życiu.
Czasem tylko gdzieś w głowie myśl
przemknie:
Na cholerę mi to,
kto dziś wiersze czyta?
Kładzie się do łóżka,
kręci z boku na bok-
znów wena go chwyta!
Więc wstanie,
kawę zaparzy
i dalej kleci wersety.
Przecież nie może zmarnować talentu!
Ciężki jest los poety.
Komentarze (5)
Oj ciężki, ciężki. Trafnie to ujęłaś:) Pozdrawiam
cieplutko.
Trudny los poety gdy głową rodziny bywa :)
Uff, ulżyło, jak tak nie mam, to nie jestem poeta (i
dzięki Bogu)Na wesoło i bardzo dobrze:)
wczoraj o poetkach, dzisiaj o poetach :-) fajnie oba
wiersze się uzupełniają :-)
Trafnie ujęty temat, wspaniale oddana atmosfera gdy
bierze wena a codzienność też o swoje się dopomina,
masz rację ciężki los poety. Fajnie na wesoło napisany
wiersz, pozdrawiam.