Poezja na boczku (Akt I)
PROLOG
Oprócz człeka - inna rasa
Jest na ziemi boczków masa
A te boczki ludziom szkodzą
Na okrągło głodne chodzą
Czy to północ, czy południe
Boczki głodne są paskudnie
Dzień deszczowy, czy pogodny
Boczek zawsze chodzi głodny
Akt I
Boczek je kolację
Kiedy wieczór jest już chłodny
Boczek krzyczy: "Jestem głodny!"
Mama kolację szykuje
Boczek z daleka to czuje
Pędzi szybko do lodówki
Bo nie wytrzyma głodówki
Biegnąc, pod nim ziemia dudni...
Co za rodzice paskudni!
Boczkowi nie dają chleba
"Tobie synku nic nie trzeba"
Boczek stoi oburzony
Cały mokry i czerwony
"Mamo, tato, wieczór chłodny
A ja jestem bardzo głodny!"
"Dobrze synku, dam ci kromkę
I sok będziesz pić przez słomkę"
"Mamo, ale to za mało
Tym najeść by się nie dało
Nie chcę kromki, chcę bochenek
Co do soku - pięć wiaderek
Potem zjem sobie kiełbasę
Podjadając żurem czasem
Czy wschód księżyca czy słońca
Ja apetyt mam bez końca"
"Wiem syneczku z doświadczenia
Że zjesz wszystko do zjedzenia
Widzę synku, że czasami
Objadasz się pulpetami
A pulpety są niezdrowe
Zatwardzenie masz gotowe"
"Mamo, tym się nie przejmuję
Przecież wszystko ja wpucuję
Czasem lubię zjeść rolmopsy
Lub apetyt mam na klopsy"
"Dobrze synku, ja się cieszę
Ale chyba się powieszę"
"Mamo! Podnieś się na duchu
Daj mi jeść, bo burczy w brzuchu
Szybko, bo jeszcze za młodu
Zaraz pewnie umrę z głodu"
"Masz tu synku dwa bochenki
Tylko nie odgryź mi ręki"
Boczek wsuwa jak poleci
Z ziemi zjada nawet śmieci
W końcu jest już najedzony
I położył się zmęczony
Już godzina jedenasta
I posnęły wszystkie miasta
Boczki w łóżkach podchrapują
Pod kołdrami bąki snują
Nagle Boczek szybko wstaje
Do mamusi się udaje
Zbudzona, krzyczy do syna:
"Czy ty wiesz która godzina?!"
"Wiem mamusiu, jest już późno
Ale mam w żołądku luźno
Wieczór już nie taki chłodny
A ja jestem znowu głodny!"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.