Poezja romantyczna
Łoj da dyna, łoj da dana,
Maryś siedzi zatroskana,
bo jej Jasiek głowę truje,
ze się jemu podobuje.
Łoj da diri, łoj da dira,
Maryś licko swe psecira.
Ściro polik, bazgra łocy -
Jasiek dziś psez łokno wskocy.
Oj dyga dyga, oj dana dana
Maryś lezy nieubrana.
Łoj tra lala, łoj tra tata.
Maryś warkoc swój zaplata,
by włos w nocy nie zawadzał -
Jaśka w złość nie zaprowadzał.
Oj dyna dynia, oj dyna dyni,
co tes ta Maryśka cyni.
Epilog
W okowach grudniowych mrozów
chata światełkiem przyświeci.
Nie słychać melodii ludowej,
w łóżeczku, ze szczebli, śpią dzieci.
A obok łóżeczka brak Jaśka -
Maryśka warkocza nie splata.
Już nie odmawia pacierzy
by Jaśka nie obił jej tata.
Teraz jej usta są gorzkie
i tylko Zdrowaś Maryja -
uprasza Najświetszą Panienkę,
by bracia obili mu ryja.
Dana
Komentarze (18)
seks i przemoc, ostro!
:)))
Na ludowo, z humorem a przy tym życiowo. Super :)
Epilog mnie rozbawił.
romantyczno-ludyczna:)
dzieki za usmiech:)
pozdrawiam
Prolog zabawny, epilog wymowny , zwłaszcza
zakończenie.
samo życie na ludowo,,,pozdrawiam :)
Anu paniusiu, panocku łobocycie
takie jest zycie.
;-))
Bardzo dziekuję wszystkim za czytanie i poczucie
humoru.
Pamiętliwa Maryśka. I wytrwała w /modlitwach/!
Wesołe pozdrówki:)
errata - łoj, dana!
Mocne i na wesoło :D Pozdrawiam serdecznie +++
Łoj dyna dyna,
smutna Maryna,
ale jaśka wywaliła
i poduchę se kupiła
hej ;-)
Łoj dyna łoj dana
Łoj matulu kochana
Kara Jaśka nie minie
Taka przemoc w rodzinie
Już braciszki opite
Lico chłopa obite
Byle dziecka po laty
Nie kwiliły zza kraty
Bo wujaszków przykładem
Wzięły ojca „okładem”
Łoj dana…
I wesoło i smutno - samo życie.
oj dyna dyna
się rozdydnila
i syćkie pestki zeń wyzuciła
On jest winien, bo namawiać nie powienien
Ona winna, bo mu dawać nie powinna
Miłego dnia, Galeonie.